Kolejne doświadczenie życiowe za mną. Byłam dziś świadkiem w sprawie "byłej" koleżanki z pracy. Próbuje coś udowodnić, ale moim zdaniem nie ma racji. Zawiłe prawo pracy, umowy cywilno-prawne, kontrakty i etaty. Na codzień bzdety, a jak się okazuje dość istotne.
Było dziwnie, stres, bo nie wiesz o co zapytają. Jakoś poszło, mam czyste sumienie, a to chyba dla mnie najważniejsze. Nie powiedziałam niczego, czego lepiej było nie mówić. Na dodatek, nie "skalałam własnego gniazdka". Oby nie musieć więcej tam jeździć, wrrrr...
monalisa191
7 marca 2012, 16:24rzeczywiscie brakuje slow!! Ostatni wpis z 24.01:) Gdzie sie podziewasz? Zyjesz? Chudniesz? Tyjesz? :) Dziekuje i pozdrawiam:)