Mój mąż w czwartki zaczyna weekend. Normalnie o tej porze pewnie spijałabym już winko, ale dziś nie. I takie mi się to dziwne wydaje jakieś... No bo stwierdziliśmy z mężem, że trzeba ograniczyć to weekendowe popijanie choćby winka, czy browarka. Dziś "na sucho", tzn. przy herbatce i czuję się, jakbym nie wiadomo co osiągnęła. Czy to alkoholizm? Kiedyś gdzieś wyczytałam (czy może oglądałam jakiś program), że jeżeli człowiek ustala sobie dni w których nie pije i takie, w których może sobie wypić, to jest to oznaką alkoholizmu... Albo jeśli szuka powodów, dlaczego np. dziś, czy kiedyś tam nie wypije. Jak ja na przykład mówię sobie, że nie będę pić alkoholu, bo to nie idzie w parze z odchudzaniem, albo nie wypiję, bo trzeba wstać do małej w nocy, albo boję się, że będę się źle czuć rano, a córka nie powie: mamuś pośpij, jak masz kaca... To brzmi tragicznie! Chyba trzeba troszkę przyhamować. No ale co, mam sobie liczyć ni bez alko?
"cześć. jestem mitucha. jestem alkoholiczką. nie piję od tygodnia..."
Masakra!
Nie nie nie!Dieta ok. Chociaż ostatni posiłek był o 17.00. Mogłoby być godzinkę później, ale co poradzę, jak nie ma czasu... Na obiad zrobiłam dziś taką polędwiczkę, że mmm, niebo w gębie! Troszkę kalorycznie było, ale w ciągu dnia z pewnością "zaoszczędziłam" trochę na innych posiłkach i nawet nie zjadłam dziś ciastka owsianego;D
No i zapomniałabym o ważnej sprawie! Wczoraj się nie ważyłam (to jest dopiero mega osiągnięcie!), a dziś moja zwariowana waga pokazała: wejście pierwsze 58,4kg, wejście drugie 58,1kg, więc mam nadzieję wkrótce zobaczyć gdzieś tam "7";]]]]]
Oby nie zawalić weekendu... (powtarzam to jak mantrę)
Boli mnie gardełko;(
paauulinaa
10 lutego 2012, 09:53To na pewno nie alkoholizm :) Po prostu racjonalne wybieranie dni kiedy możesz sobie pozwolić na winko :) Ja także podczas diety zrezygnowałam z alkoholu, i wiem, że 14 lutego wypiję raz, a później znów będę musiała się powstrzymywać :)
LunaLoca
10 lutego 2012, 00:31Niee... myślę, że to jeszcze nie alkoholizm. Skoro potrafisz sobie odmówić to wydaje mi się, że nie ma problemu.
pollka
9 lutego 2012, 23:50Pieknie ! To duzy sukces! Waga pieknie spada tak trzymaj! Takie niespodzianki dzialaja strasznie mobilizujaco!
Milosniczka
9 lutego 2012, 23:31moim zdaniem jest odwrotnie niż piszesz: oznaką alkoholizmu już prędzej jest szukanie powodu do wypicia, a nie do niewypicia. a to, że nie pijesz, bo się odchudzasz jest bardzo logiczne i rozsądne. czy ten program nakręcili amerykańscy naukowcy?
Hiddenly
9 lutego 2012, 22:48E tam.. myślę, że to wcale nie jest oznaka alkoholizmu ;) a to mało osób co tydzien popija sobie jakiegos browarka? i uzaleznieni nie sa :) aby potrafić powiedzieć sobie stop i nie uzależniac od alko innych czynności. :D a na dietke to rzeczywiście dobrze nie działa, w koncu puste procenty :)
Olga.Ka23
9 lutego 2012, 22:44szukanie powodów dlaczego nie wypić, to chyba normalne, zwłaszcza, jak ma się pewne cele (odchudzanie) albo małe dzieci :) tez mam małą córkę i czasem wolę nie pić, niż zdychać na następny dzień, bez szans na rekonwalescencję. Myślę, że niepotrzebnie się przejmujesz, alkoholizm to chyba raczej szukanie powodów do picia typu piękny dziś piatek, czemu się nie napić, albo może ta mucha co lata po kuchni ma dzisiaj urodziny.... albo coś. Ja myślę, że człowiekowi też od czasu do czasu coś od zycia się należy, dobrze, ze masz świadomość kiedy chcesz przystopować, bo dla mnie to jaknajzdrowszy odruch, ale.... to tylko moje osobiste zdanie i wrażenia :) pozdrawiam i życze miłego weekendu :P