Cześć.
Dieta pięknie, dzisiaj 20 km rowerem do szkoły, potem jakiś trening. Pewnie zrobię te kilku minutówki. Jak widzicie po moim temacie psychicznie nie jest ze mną dobrze. To już prawie 3 tydzień diety. Nie mam problemu z dietą ani ćwiczeniami. Mam problem ze sobą i tym co mam w głowie. Jestem podenerwowana, właśnie nakrzyczałam w sumie bez powodu na mame. W ogóle z moją mamą to ciężki temat. Niby jest za tym żebym się odchudzała, ale sama mi w tym nie pomaga, zresztą jak reszta rodziny. Pytam czy ze mną poćwiczy Chodakowską a ona : Patrz tutaj mam Chodakowską < pokazuje na góre słodyczy> Super fajnie. Tak samo muszę gotować sobie sama bo jak ona twiedzi : trawy jeść nie będzie. Ona jest szczupła. Waży około 55 kg. Super nie? Nogi ma lepsze ode mnie. Najbardziej boli mnie to, że ja sie staram katuje na treningach a ona je sobie pizze batony i nic, a ja wystarczy, że zjem kawałek pizzy już na plusie. Zostałam z tym sama. Dlatego piszę tutaj do was po pewnie wiecie sami jak to jest. Oni tego nie rozumieją. Mój chłopak niby mnie wspiera, ale widze że chciałby żebym już była szczupła. Nie mogę się patrzeć w lustro bo widzę giganta. Muszę sobie wszystko przemyśleć. Tymczasem zmykam. Ściskam
fokaloka
7 października 2014, 17:32Moja mama też lubi mnie dobijać tekstami "O, widzę, że Ci brzuszek urósł" albo coś takiego. Ona sama jest szczuplutka, w sumie podobna sytuacja jak u Ciebie, z chłopakiem podobnie. Po prostu musisz tą sprawę zdystansować lekko i przemyśleć, co Ty chcesz zrobić dla siebie i olać złośliwe komentarze mamy. Trzymaj się!
apssik
7 października 2014, 17:17wkurza mnie ze ludzie waza sie po lekkim wyskoku typu pizza, wiadomo ze ciut wiecej bedzie....ale to chwilowe, nie odklada sie w dupie po jednym razem....waz sie raz na tydzien jak juz musisz czesto a najlepiej na miesiac! co do mamy wspolczuje, ale niesttey rodzina do odchudzania nastolatek podchodza z przymruzeniem oka-widzialam po sobie i po innych....malo co zdarza sie wsparcie....liczyc trzeba zawsze na siebie....
missyxred
7 października 2014, 17:28Nie waze sie co chwile, źle mnie zrozumialas. chodzilo mi bardziej o metafore i to ze ona nie tyje a ja musze uwazac i nie moge sobie pozwolic tak jak ona ;p
apssik
7 października 2014, 18:55aa to sorry...przeczytalam dzis za duzo wpisow gdzie laski sie waza po pizzy ktora zjadly dzien wczesniej i placza ze przytyly O
apssik
7 października 2014, 18:55aa to sorry...przeczytalam dzis za duzo wpisow gdzie laski sie waza po pizzy ktora zjadly dzien wczesniej i placza ze przytyly O
olenka173065
7 października 2014, 16:55Utrzyj im wszystkim nosa i pokaż że poradzisz sobie sama!Jasne że z pomocą jest łatwiej,ale zmotywuj się i powiedz im jeszcze zobaczycie!Powodzenia