Dzien 55
Skoro napisałam na forum to co mnie ostatnimi czasy tak strasznie drażni to postanowiłam to przekopiować do pamiętnika :
vitalia coraz bardziej schodzi na psy ... zaczynając od łapki facebookowskiej, wyzywanie siebie od tłustych swin na forum, wiecznie temat " na ile wygladam?, albo szkieletor pyta " ile powinnam schudnac / czy jestem za gruba" ... gdyby nie niektórzy ludzie to stwierdzam ze ten portal zorbił sie beznadzijny i robi się coraz gorszy kazdego dnia. Coraz mniej tu zyczliwych ludzi, ktrórzy są tu w tym samym celu i siebie wspierają. Za to coraz wiecej złośliwości i vitaljowskich reklam.
Napisałam to szczerze. Ale to jak grochem o ściane ;P
Co do mnie to idzie mi tragicznie, wczoraj sie rozpłakałam po rozmowie z Przemkiem który mi tłumaczył ze musze zmniejszac porcje tak jak on jak chce schudnac. A ja mu tłumaczyłam ze on jest chuda wysoka tyczka a ja zawsze byłam pączuś badz pyza. Potem on na to " Ja jem jak jestem głodny, a jak sie najem to koncze". A ja na to ze ja kocham jesc, lubie jesc, jem aby jesc, sparwia mi to przyjemnosc i dlatego jem wiecej od niego !
Wiec on o zdrowym jedzeniu zaczal mowic, a ja na to, ze nie ktorych domach sie je wieprzowine smazona na smalcu, pije sie napoje gazowane, je sie chipsy, biały chleb itd , a ja zawsze w domu miałam drob, ryby, bez tłuszczu, bez czipsow, bez słodkich napoi, ciemny chleb i naparwde niewiem co mam jescze zmienic. BO ktos kto jadł zawsze tłusto i wprowadzi te nowe zasady ( jakie u mnie panuja od zawsza) to ta osoba raczej na pewno chudnie, a z czego ja mam zrezygnowac? z Duzych porcji? Ale ja lubie duzo jesc, dobrze jesc...
Błedne koło. On tego nie rozumie, a ja się rozpłakałam bo on tego nie rozumie... Boję się strasznie ze nadchodzą ciepłe dni, a ja jestem kluseczką ...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
xJuliette
5 marca 2011, 19:42Pha, ja też zauważyłam, że na Vitalii jest coraz gorzej, a co najlepsze... nikt sie tym nie zajmuje. Troche tu taka wojna sie zrobiła i totalna rozpusta. A jeśli chodzi o Ciebie to patrząc na Twoje zdjęcia widzę piękną kobietę, a nie kluseczkę. Zdrowo się odżywiasz, więc jest dobrze :)
trinity801
5 marca 2011, 12:27Doskonale Cię rozumiem bo zawsze miałam ten sam problem...
ama25
4 marca 2011, 12:01Tak to jest ,że niektórzy jedzą tradycyjne polskie żarcie i nie tyją np moja szwagierka.A my musimy się napracować żeby jakoś wyglądać .Ale zdrowe jedzonko też jest dobre ,a Ty naprawde fajnie wyglądasz więc nie płacz i dietkuj dalej .....powodzenia...
Laydee87
4 marca 2011, 11:54niektórzy nie potrafią zrozumieć że ktoś inny lubi sobie pojeść. łatwo jest radzić innym, ale jak samemu trzeba te zasady wcielać w życie to wielokrotnie się nie udaje. mój facet też mi radzi jak jeść, co jeść, kiedy nie jeść a patrząc na jego wagę na przestrzeni kilku miesięcy ma większe huśtawki wagowe niż ja... sorry, że tak na facetów i ich niezrozumienie najeżdżam ale z moim mamy na pieńku i chyba muszę się wyżyć:P Pozdrawiam i głowa do góry:)!
Martynia1984
4 marca 2011, 11:51masz 100% racji ślicznotko z tą Vitalią. im bardziej coś jest popularne, tym więcej przyciąga półgłówków...
cheetah666
4 marca 2011, 10:07Im starsze jesteśmy tym głupsze bym powiedziała :P wcale nie mądrzejsze, bo kiedyś, np. moja pierwsza dieta, przemknęła super i schudłam, i ty tak samo, a później koniec determinacji.:/ ehh ja już wczoraj zamiast autobusem na uczelnie jechać to poszłam na piechotę, 35 minut spaceru, zmachałam się jak tłuste prosie uciekające przed wilkiem, a potem ze 3 razy na 4 i na 6 piętro, więc ledwie oddychałam, ale to mi przypomniało, że kiedy pierwszy raz się odchudzałam to właśnie tak robiłam, w ogóle nie jeździłam windą i nie jeździłam autobusami i to było dobre, powoli zaczyna się robić ciepło więc myślę, że to będzie najlepszy sposób, żeby wkroczyć na dobrą ścieżkę. Niestety najgorsze jest, że ja nie wytrzymuje wieczorów bez jedzenia :/ Trzeba się wziąć za siebie kobito, no i nie płacz z takich powodów ;P Twój chłopak dobrze mówi. Wiem, że to boli bo ja też baaaaaaardzo lubię jeść, szczególnie makarony, ale to do niczego nas nie zaprowadzi, dalej będziemy kluseczkami, a przecież chcemy się dobze czuć w swoim ciele. Nie wiem jak ty ale ja w tym stanie obecnym nie założyłabym stroju kąpielowego. To jest moja motywacja, żeby nie czuć się jak roznegliżowane prosię ubrane w pare pasków. Trzymaj się i bądź twarda!
penelopaa
4 marca 2011, 09:48też się tego boję :( ale więcej sportu i naprawdę zdrowa dieta i powinno pomóc.