Łoł!Jak te brzuszki wciągają.....jak jest okazja to robię, i ciągle chcę więcej;-) no nie wiem ile maxymalnie zrobię w ciągu dnia ale będę się starać.Już czwarty dzień z kolei "kratkuję"....oczekuję efektów ale też sprawia mi przyjemność że coś tak systematycznie robię......jakiś postęp. Dietkowo dzisiaj ok.Kupiłam pyszne jabłuszka. Twarde, słodkie i soczyste......mniam, tak mało kalorii a tyle słodyczy:-)i witaminki!
...jak się rozprawię z brzuchem, to przyjdzie kolej na nogi:-)))
strefacountry
16 lutego 2012, 07:25Ależ piękne motywatory masz w pamiętniczku :) Ja zakończyłam pierwszy dzień... dodaniem sobie kilku plasterków szyneczki łososiowej... Nie wiem czemu nie mam wcale mięsa w diecie... Chyba pod koniec tygodnia pojawia się kawałeniek... Jak czytam o twoich systematycznych postępach to mi sił przybywa :) Dzień dobry ;D