No i stało się. Zainicjowaliśmy sezon joggingowy! Co prawda był to raczej marszobieg niż bieg, ale jeśli chodzi o spalanie tłuszczyku, to chyba najlepsza forma. Tętno utrzymywane w odpowiednim przedziale i powyżej 30 minut [więcej nie daliśmy rady, w sumie to pierwszy raz od roku], więc mam nadzieję, że cośtam się spaliło ;-).
Pogoda zdecydowanie nastraja do takiej aktywności. Jest po prostu ślicznie i czuć, że idzie wiosna. Dodatkowo bliskość sporego parku zachęca do wypełznięcia z "norki" i wyciśnięcia kilku kropel potu podczas przebieżki. Szkoda tylko, że w mieście powietrze jest takie kiepskie, szczególnie tutaj w Krakowie. Jak sobie przypomnę ten smog zawieszony nad miastem podczas największych mrozów, to ciarki mnie przechodzą. Czy ludzie palą starymi butami i oponami, że się z tych kamienic takie kłęby czarnego dymu zawsze unoszą?
No ale nic to, ważne, że zebrałam się w sobie. Ważne, że zrozumiałam, że aktywność fizyczna jest równie ważna jak dieta, której się trzymam i to już prawie miesiąc! Czuję się młodo duchem i czuję, że osiągnę swoje 65kg, a może nawet zejdę niżej. Trzymajcie za mnie kciuki!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.