Padam. Ten tydzień mimo iż mija mi dosyć szybko, jest strasznie wyczerpujący. Mam bardzo mało czasu dla siebie, a gdy już uda mi się go choć troszkę wygospodarować, pożytkuję go na sen, bo chodzę jak zombie..:c
Godzinę temu dopadła mnie taka senność, że na pół godzinki leżałam sobie słuchając muzyki i już prawie usypiając. Nie miałam wówczas ochoty na nic poza przytuleniem się do poduszki i zaśnięciem. Postanowiłam odpuścić sobie trening, zrobić dzień luzu, ale potem na szczęście odezwał się ten głos mówiący "Hola! Hola! Moja droga! To tak chcesz zaprzepaścić wylewanie z siebie siódmych potów przez ostatnie 11 dni? Dla 30min więcej snu i wyrzutów sumienia? No bez przesady, myśl o celu i o tym, że Jillian Ci pomoże się do niego zbliżyć". Wstałam. Włączyłam filmik i zaczęłam.
A teraz siedzę i piszę z bananem na twarzy, jak zawsze po treningu. za 3 dni półmetek, zastanawiam się, czy zrobić zdjęcia porównawcze, bo po ubraniach widzę już niewielką różnicę, co myślicie?
Menu:
śn:gruszka
IIśn: drożdżówka z serem
ob: dwie miski zupy jarzynowej
pod:activia śliwkowa, pół żółtej papryki
kol: bułka z jajkiem na twardo i 2 kromki chlebka orkiszowego również z jajkiem
Trening:
1h ZUMBA
30Day Shred #12
Ja zmykam pod prysznic, a wam życzę wytrwałości! :*