dziś dzień na mieście, bardzo nerwowy... postanowiłam pozbyć się swojej 17 letniej siostry która u mnie zalegała od 3 tygodni. miałam jej już dosyć!!!! pojechałam do gdańska zawieść ją na autobus okazało się że nigdzie nie ma aktualnego rozkładu!!! więc w konsekwencji pojechała pociągiem do malborka a z tamtąd tata ją odebrał!!!! kupiłam sobie też buty do swojej słodkiej sukienki na ślub!!! jedank muszę zauważyć że przez to nie miałam czasu zjeść śniadania!!!!
więc pierwszy posiłek zjadłam po tym jak mi się w głowie zakręciło w SUBWEY była to mała kanapka z ciemnego pieczywa i piersią kurczaka ( masakra 10 zł za kanapke)
drugi posiłek w domu to była
kanapka ( pieczywo graham) z serkiem i pomidorem
obiadokolacja ( to ciekawe bo miała być pomidorówka a wyszedł rosół)
więc rosół z makaronem razowym
no i pół czekolady gorzkiej
a i mam już pół salonu pomalowane na kolor!!! pół bo mi się farba skończyła. uznałam że trzeba sobie niedzielę odpuścić więc ciąg dalszy malowania nastąpi dopiero w poniedziałek