Hej,
Kolejny powrót, tym razem bez sukcesów. Długo mnie tu nie było, w sumie nie wiem dlaczego. Moja waga? Stoi w miejscu i to od kilku miesięcy na poziomie 58-59 kg. Nie uważam tego za jakąś tragedię - i tak jestem ciągle o niespełna 10 kg lżejsza, więc wszystko co ma 5 z przodu traktuję jak dobry omen :)
Chciałabym tu wrócić, może poznać kogoś, kto ogarnie ze mną cały ten temat z jedzeniem... Bo mam z jedzeniem problem i to nie mały... Boję się jeść.
Panicznie boje się, że przytyję, Kiedy liczę swoje zjedzone kalorie wychodzi 500 do 700 kcal. To za mało. Wiem, ale nie umiem się przemóc. Popadłam w skrajność, której zawsze się bałam i przed którą tak długo się broniłam. Co robić? Najgorsze są wyrzuty sumienia. Tak - można czuć się winnym jedząc. A co dopiero jeść w towarzystwie! Ło matko! Ciągle w głowie mam głosy patrzących na mnie osób "taka gruba i dalej żre", chociaż gruba podobno nie jestem.
Z postrzeganiem siebie też mam nie mały problem. Ja widzę grube nogi, wylewające się boki, 3 fałdy tłuszczu na brzuchu, a moi znajomi mówią, że się zeschłam, że powinnam przestać, że już wystarczy, że tak jest dobrze, a im mniej mnie będzie gorzej... Komu wierzyć? Sobie czy im? Słabo dość...
A jak tam u Was? Mam nadzieję, że wrócę na dłużej... Że może będzie to forma mojej spowiedzi o walce z początkami ED.
Buziaki, oby ktoś to przeczytał, bo znowu motywacja odejdzie w siną dal :)
angelisia69
4 kwietnia 2017, 13:29tak byc nie moze,.im dluzej ciagniesz taka kaloryke tym goprzej.ja przez 900kcal stracilam zdrowie,wpadlam w ano,okresu nie mialam ze 2 lata i wygladalam jak trup.na szczescie zaczelam zwiekszac,powoli bo balam sie jak ty(100kcal na miesiac) az doszlam do obecnych 2100-2200 na ktorych trzymam wage.nie boj sie zwiekszac bo pozniej bedzie gorzej,naprawde!
miluu
4 kwietnia 2017, 14:48Narazie zwiększam i próbuje 1000kcal. Od przyszłego tygodnia 100kcal więcej i tak co tydzień :) Mam nadzieję że się uda, chociaż ciężko jest