Ostatni raz kiedy nałożyłam krótkie spodenki, albo spódniczkę miałam chyba 7 czy 8 lat. Od tego czasu nawet w największe upały nosiłam długie spodnie i do tego od czasów gimnazjum nie nosiłam też bluzek na ramiączkach. Jeśli chodzi o bluzki to ostatnio kilka razy się przemogłam i wyszłam z odsłoniętymi ramionami. Teraz kwestia spodenek, dzisiaj podcięłam sobie stare, czarne spodnie i chodzę w nich po domu (nawet w domu nosiłam długie dresy) i próbuję się przyzwyczaić do odsłoniętych nóg. Przyjemne doświadczenie :D cieszy mnie fakt, że widzę po sobie, że coś się zaczyna zmieniać i będzie tylko lepiej.
Pewnie w te wakacje już nie wyjdę w krótkich spodenkach, bo prócz tłuszczyku i cellulitu mam straszne rozstępy, od pasa aż po same kostki. Niedawno obejrzałam filmik doktora Erica Berga o tym jak można się pozbyć rozstępów:
Uwielbiam jego kanał, dowiedziałam się mnóstwa ciekawych rzeczy na temat hormonów i przyczyn tycia w konkretnych partiach ciała. Obala też wiele mitów.
A i od 20 lipca do dzisiaj udało mi się zgubić 1.3 kg :D.
blue-boar
28 lipca 2014, 16:37czuj się dobrze w spodenkach i noś, nie ma co się "kisić" :)
aska5527
28 lipca 2014, 15:16Nie przejmuj się aż tak bardzo rozstępami ;) Nie warto męczyć się w długich spodniach, kiedy jest tak gorąco ;) Na pewno nie wyglądasz aż tak źle ;P