Cześć nie było mnie tu strasznie ale chyba musiałam już odpocząć od vitalii, diet i leków bo już mi się to chyba na psychikę bo ciężko się było ze mną dogadać. Zaskutkowało to niestety dodatkowymi kilogramami bo zaczynam z wagą 103,3 kg. Ważyłam się w piątek wieczorem bo w niedzielę zaczęłam dietę vitalii (nowa smacznie dopasowana). Zobaczymy co z tego wyjdzie, mam wykupioną dietę na 3 miesiące. Zawsze ceniłam vitalię za to, że podsuwa fajne dietetyczne przepisy i nawet już po zakończeniu diety mogę je sobie wykorzystać. Jak ja bym chciała osiągnąć to co kiedyś i schudnąć kilkanaście a najlepiej kilkadziesiąt kilogramów. Teraz rozłożyłam swój cel na dwie części. Chciałabym schudnąć do wagi 65 kg ale to jest 38,3 kg więc cel wydaje się być tak odległy, że wręcz nieosiągalny. Także przez najbliższe 3 miesiące na diecie vitalii założyła sobie żeby schudnąć do 80 kg czyli 23,3 kg. Po drodze święta ale może jakoś dam sobie radę.
Ostatnio w moim życiu i domu dużo się dzieje bo kupiliśmy pieska rasy cocker spaniel angielski. Jest cudowny, kochany i rudy. Mamy go od prawie 3 miesięcy a on w sumie ma już prawie 5 miesięcy. Lubi spacery więc i my przy nim mamy więcej ruchu na powietrzu.
Ulubiona pozycja do spania.
Buziaki i życzę udanego dnia.
Małgosia
28 października 2014, 16:21Jaki słodziak! <3 Powodzenia na diecie! :) To w sumie fajnie zacząć przed świętami, bo wtedy człowiek się jakoś bardziej hamuje przy świątecznym stole, no i pierwsze efekty są już przed, więc zawsze to krok do przodu! :-)
domino71
20 października 2014, 20:53maluch słodki, co do odchudzania to może postaw przed sobą jakiś bliższy cel, na przykład jako I cel-zejść poniże 100 kg bo takie odległe cele dołują:(
milka30.1982
21 października 2014, 09:23Mam takie cele wyznaczone. Pierwszy cel to dojść do 98 kg później znów 4 mniej i tak małymi krokami.
tulipannaa
20 października 2014, 20:16jaki śliczny piesek! Ach :) A co do wag i tym podobnych dla pocieszenia też mnie nie co przybyło. Nie łam się tylko walcz! Pamiętaj ,że te poświęcenia są dla twojego dobra i szczęścia! Powodzenia! :)
milka30.1982
21 października 2014, 09:25Wiem, że robię to dla swego dobra i tym bardziej boli jak widzę jak się zapuściłam.
liliana200
20 października 2014, 18:16Kochana ty moja witam z powrotem :) Ja całym serduchem jestem z Tobą i wiem, że dasz radę. A psiunio no boski jest i ta poza kiedy śpi, wymiata na całego!! Niech daje Ci dużo szczęścia a nawet więcej!! Buziol
milka30.1982
21 października 2014, 09:27Oj daje i szczęścia i ruchu a śpi bezkonkurencyjnie. Czasami tak z jego póz do spania się śmiejemy że nas brzuchy bolą aż zakwasy mam na drugi dzień. Uwielbiam gówniarza. Ściskam gorąco.
MonikaGien
20 października 2014, 15:04Hej, dobrze że wróciłaś bo często myślałam co tam u Ciebie. Pieso słodziak! Trzymaj się, pozdrawiam :-)
milka30.1982
21 października 2014, 09:28Twoje kotki też cudne. Jestem i znów z Wami walczę.
Psychosocial
20 października 2014, 13:14Cieszę się, że motywacja wróciła. Piesek cudowny. Życzę powodzenia. :)
milka30.1982
21 października 2014, 09:29Dziękuję i też życzę sukcesów.
Julietta21
20 października 2014, 12:08fajnie, że jesteś kochana!!wytrwałosci!!! ja tez walczę,wspierajmy się nie dajmy!! sciskam mocno!buziaki!
milka30.1982
21 października 2014, 09:29Brakowało mi tego wsparcia ;)