Cześć
u mnie dziś dieta calkiem nieźle trochę bezkarnie obżarłam się truskawek ale takich słodkich jak dziś moja mama kupiła to ja jeszcze w życiu nie jadłam. Końcówka już tych truskawek więc nie mam wyrzutów sumienia.
Wczoraj z mężulkiem jeździliśmy rowerami około 8 km i prawie 2 km przebiegliśmy. Dziś mam zakwasy nawet na brzuchu od tego biegania. Przedwczoraj przejechaliśmy 15 km. Fajnie jakoś tak razem ćwiczyć. Ja wolę ćwiczyć na urządzeniach stacjonarnych bo można coś w tv pooglądać albo książkę poczytać ale mój mąż woli na świeżym powietrzu tak więc stacjonarne machiny zostawiam na zimę.
Dziewczyny i chłopaki chcialabym pomóc jakiemuś dziecku w Afryce i/lub w Azji poprzez adopcję na odległość. Jeśli któraś z Was ma może namiary na jakąś uczciwą i sprawdzoną organizację zajmującą się tego typu akcjami to proszę o namiar. Z góry dziękuję w imieniu swoimi dzieci, którym być może choć trochę ułatwię życie.
Całuję i ściskam każdego z osobna. Magda
madzialkas
3 lipca 2013, 22:49Takie ćwiczenia na świeżym powietrzu na pewno poprawiają samopoczucie. Też mam machiny stacjonarne, ale wolę wybrać się na przejażdżkę rowerem. A co do adopcji, to niestety się nie orientuję. Pozdrawiam. :)
PuszystaMamuska
3 lipca 2013, 19:06Co do wczorajszego wpisu to wcale nie wygladasz zle - przemawiaja przez Ciebie kompleksy a nie obiektywne spojrzenie na swoja sylwetkę!:) A co adopcji - niestety nie znam takiej formacji.. ale moze poszukaj w necie? Trzymaj sie! Ps. A gdzie jezdzicie z mezem na te wycieczki? Na jakim osiedlu mieszkasz?
MonikaGien
3 lipca 2013, 16:03fajnie tak razem z mężem spędzać aktywnie czas, ja tu na wsi to tylko przy pracach mogę go aktywnie z mężem spędzać, on na rower nie ma czasu, zresztą rower by musiał zakupić, ale męczę go ostatnio :-) super pomysł z tą adopcją oby tylko udało Ci się znaleźć uczciową organizację, buziaki :-)