Tak mi jakoś wychodzi ,że od ponad 3 miesięcy waga stoi w miejscu. Faktem jest kwiecień i maj upłynął mi pod presja nauki do egzaminu. Biorąc pod uwagę fakt ,że ostatni raz studiowałam 7 lat temu ,to w sumie się tym boleściom nie dziwię. Powiedzieć ,że byłam zestresowana nauka i egzaminem to jak nic nie powiedzieć. Dwa miesiące masakry. I w sumie powiennam byc z siebie bardzo dumna ,bo przy tym poziomie stresu w normalnych warunkach to by było +7kg co najmniej. Tym czasem żeby zabić stress dośc dużo biegałam. Ale niestety przez to zaczełam odpuszczać fitness i zapewne troszke podjadać. I waga jak zaklęta stała w miejscu aż do końca czerwca. Póki co nadal stoi ...był pik dodatni tuz przed @ ,no ale na takie wybryki wagi to juz jestem dobrze przygotowana. I tak z jednej strony to potwornie mnie ten zastój flustrował ,ale z drugiej strony doszłam do wniosku że stabilizacja przeciez tez jest ważna. No wiem ,że stabilizacja na etapie redukcji to troszkę nieporozumienie. Ale niedawno czytam coraz więcej artykułów/blogów o tym żeby jednak nie układać sobie diet ,tylko naprawdę nauczyć się racjonalnie odżywiać. Racjonalnie ,to wcale nie znaczy 100% warzywka i kiełki. Jadłospis powinien być zdrowy ,ale jednocześnie zawsze trzeba sobie zadać pytanie: czy możesz tak żyć/jeść do końca życia? Jeśli odpowiedź nie jest twierdząca to nie trudno się domyśleć ,że prędzej czy później pójdziemy w krzaki z prawidłowym odżywianiem ....czyli w jakiś rozkoszny kompuls zakazanych rzeczy. I jak tak sobie zrobiłam przegląd menu ,to doszłam do wniosku że już te zasady wprowadziłam w zycie. Generalnie od poniedziałku do piatku jest dość restrykcyjnie ,ale w łikendy troszkę luźniej. I myślę ,że zastój wynikał z tego ,że przez naukę znacznie mniej miałam czasu na ćwiczenia - co nie znaczy wcale ,że nie ćwiczyłam wogóle. Tak czy tak te ostatnie trzy miesiące były w sumie fajne, troche ćwiczyłam ,trochę pilnowałam kalorii i trochę sobie folgowałam w weekend. Czy mogłabym tak funkcjonowac do końca życia? Z przyjemnością! Zatem poniekąd rozgrzeszyłam się z tego zastoju ,ale chyba właśńie dzięki temu jakieś nowe siły we mnie wstapiły. Od 3 tygodni zapierniczam z Evką na wysokich obrotach. Póki co mam 3x w tygodniu ,ale mam nadzieje juz w tym tygodniu zwiększyć ilość. Oprócz tego wróciłam do 16km spacerów w łikendy. No cóż ,na wadze się to nie odbiło :) ,ale na samopoczuciu owszem. To naprawdę niesamowite jakiego kopa dodaje śmieszne 45 min machania nóżką z Chodakowską. Oczywiście nie samą Chodakowską człowiek żyje i powrzechnie wiadomo ,że można ćwiczyć cokolwiek. Byle regularnie - proste jak drut ,a jednak niesamowite :). Po trzech tygodniach przyznać muszę ,że widzę już różnicę w tym jak wykonuję ćwiczenia. Tak jak Evka obiecuję ,jest coraz lepiej i łatwiej. Póki co największe bitwy muszę staczac z własnym leniem ,ale mam teraz taki nadmiar motywacji ,że nie są to kwrawe boje. Zatem waga w miejscu ,ja ćwiczę jak szalona i ...jestem mega szczęśliwa.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ar1es1
26 lipca 2017, 11:15Ja majonez i boczek nawet podczas odchudzania jadłam.I chyba dzięki temu trzymam 4ty rok wagę;))) Powodzenia!
chrupkaaaa
13 lipca 2017, 15:49Biorę z CB przykład i za 4 tygodnie chcę zauważyć różnicę. Miłego czwartku :)
Zaczarowana08
13 lipca 2017, 15:35Super, że znów dzielisz się z nami swoimi sukcesami i upadkami...Trzymam kciuki za te pierwsze :)
tutli
12 lipca 2017, 19:33Nie odpuszczaj, damy radę!
Mileczna
13 lipca 2017, 13:14naprawdé mega sie staram :)
Magdalena762013
12 lipca 2017, 17:57To chyba faktycznie sukces, ze stresu nie zajadałas i utrzymałam wagę, co?
Mileczna
13 lipca 2017, 13:14racja :)
ka_wu
12 lipca 2017, 12:19Nie przestawaj! :) Powodzenia :)))
alicja205
12 lipca 2017, 12:10Musze wziąć przykład. Trzymam kciuki za wytrwanie w postanowieniach :-)
anastazja2812
12 lipca 2017, 11:57Gratuluje i biore przyklad ☺
ORene81
12 lipca 2017, 10:47Dawaj dawaj nie przestawaj