No dobra już się nie mazgaję i robię drugie podejście. Choć tak do końca to nie pamiętam o czym to ja w ogóle … Zdecydowanie radośnie mi było ,bo nareszcie nastał piątek ,a z powodu różnych zdarzeń z tego tygodnia on jakos kompletnie się ciągna i nie chciał skończyć. Jak pewnie pamiętacie największe szczęście ,że palec nie wylądował w gipsie – a ściślej noga. Po drugie we wtorek zakończyłam lige kreglową i moja drużyna zdobyla medal brązowy!!! Przy tak silej konkurencji ten brąz jest na wagę złota. A dziś mi wpadły w rece ulubione rybaczki ,które dostałam chyba na ostatnim roku studiów. I nie chce tu nikogo przerażać ,ale to było 11 lat temu. Wchodzę w nie bez trudu - właśńie sobiew nich siedzę :)))) I tak sobie właśnie uświadomiłam ,że naprawdę przesadzam z tą surowością wobec siebie. Ja praktycznie przez całe moje młode lata ważyłam tyle co teraz czyli 75 kg. Wielkim wysiłkiem na ślub mojego brata w 2009 roku schudłam do 70 kg. Ale w zasadzie tuż po nim sobie zaczęłam elegancko tyć i tak na swoim ślubie 3 lata później wazyłam już 90 kg. W zasadzie decyzję o tym ,że czas już się za siebie na serio zabrać podjęłam zaraz po ślubie. Ale na rzetelną deklarację musiałam czekac jeszcze 4 mieisące. Najważniejsze jednak ,że w końcu podjelam decyzje i trzymam się jej aż do dziś – a to już 17 miesięcy!!! I na pewno nie wyglądam tak jak sobie o tym marzę ,ale cholera jest świetnie!!! To czego się kompletnie nie spodziewałam ,wręcz nie byłam tego świadoma ,to sposób w jaki ta przemiana wpłynęła nie tyle na moje ciało co na psychikę. Transformacja jest niesamowita! Zrobiła się ze mnie twarda baba. Jednocześnie mam świadomość kruchości swojego ciała ,staram się o nie dbać jak nigdy dotąd – ledwo stłukłam paluszek poleciałam go prześwietlić ,a wczoraj oddalam krew do badań – tak kontrolnie. To są dla mnie nowe zachowania. Możecie się ze mnie śmiać ,ale w zeszłym roku wielkim dla mnie osiagnieciem była wizyta u stomatologa. Zrobiłam pełny remont szczeki i mogę się nareszcie usmiechać bez skrepowania. Bo ja się zwyczajnie wstydzłam iść do tej dentystki – nie pytajcie dla czego … poczucie wartości zdaje się na poziomie łydek miałam ,a teraz? Ha! Teraz to nie ma na nie skali.
<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
MllaGrubaskaa
26 maja 2014, 16:40Pozytywnie ;))
monka78
26 maja 2014, 09:11na zdjęciach masz usmiech od ucha do ucha wiec o czym ty opowiadasz i promieniejesz na nich.:)
SzczuplaMonika
24 maja 2014, 15:26:))
Kenzo1976
23 maja 2014, 23:00Rozumiem cię z tym dentystą , ale kochana ja tutaj widzę ,że pięknie inwestujesz w siebie, po prostu cudownie dbasz o siebie :))
ulawit
23 maja 2014, 15:59Strasznie podoba mi sie Twoje podejście, mam nadzieję, że i ja kiedys osiągnę ten stan :)
holka
23 maja 2014, 14:08Ty jesteś naprawdę niezłą "aparatką" :) bo zazwyczaj dziewczyny odchudzają się PRZED ślubem a nie PO :) Myślę,że Twój mąż też jest zadowolony z Twojej przemiany,bo dzielnie Ci kibicuje na maratonach :) A ja się cieszę tym,że Ty się cieszysz i że jesteś tutaj z nami i odajesz nam część swojej pozytywnej energii ;)
Mileczna
23 maja 2014, 14:21mam koleżankę mniej wiecej w moim wieku ,która się ustatkowala zaraz po studiach - wiec wiadomo na zdjęciach ślubnych laska jakich mało ,teraz wygląda świetnie ,no ale nadwaga jeszcze niewielka jest i ona oglądając swoje zdjęcia slubne płacze.... mnie czasem troszke szkoda ,że wtedy tak wygladałam ,ale ogolnie dobrz e dobrałam sukienke do wagi i tak wygladałam pięknie - a teraz nie mam powodu żeby płakać jak widze te zndjęcia
MargotG
23 maja 2014, 12:30Paulinka, uwielbiam Twoje wpisy!! Ciebie też!!!
gruszkin
23 maja 2014, 12:04Pełna metamorfoza. Super, że z palcem jest nieźle. Dobrze, ze zrobiło się ciepło to możesz w klapkach śmigać. A w te upały i tak dobrze by ci się nie biegało....
sempe
23 maja 2014, 10:47To niesamowite moc wejść w ubrania sprzed lat:-) gratuluję brązowego medalu.
asia0525
23 maja 2014, 09:56Miłego dnia!!!
Niecierpliwa1980
23 maja 2014, 09:21To samo miałam co do stomatologa,a właśnie robię gruntowny remont paszczy :-))) Bo pokochać siebie i zacząć szanować to już bardzo dużo . Miłego weekendu!