Jak sobie wczoraj uświadomiłam ,że zafundowałam sobie 3 tygodnie przerwy w bieganiu to ja sie wcale nie dziwię tym wszystkim noworocznym rozterkom itp. Kto to widział się od tak silnego narkotyku odstawiać z dnia na dzień i to na tak długo!!! Na szczęście już sobie wczoraj dałam ... w kośc troszkę :) Spodziwałam się w sumie gorszej formy , nie było tak źle. Co prawda dystans malutki - 6 km. Pierwsze 5 biegłam wręcz z przekonanie ,że w ogóle na mnie nie zrobiła wrażenia ta przerwa - hihi. Ale na ostatnim kilometrze taka mnien iemoc ogarneła ,że szok. Naszczęście na tyle byłam w stanie nad głową zapanowac ,żeby mi jakieś marszu nie odstawiała. Raczej uważam ,że to głowa głupia zaczęła sobie wymyślać ,bo pojawiły się pierwsze wyraźne oznaki zmęczęnia. Ale oprócz takich rozterek to naprawdę przez cała trasę takiego miałam banana na twarzy :)))) Rozpływałam się w muzyce ,po prostu pełna ekstaza. A jak już mi Night Nurse Siply Reda poleciało to normalnie miałam ochotę zamknąć oczy i biec w jakimś czymś takim nie wiem czym :) Ale biorąc pod uwage ,że biegam brzegiem rzeczki ,a nie wszędzie są barierki to dałam spokój :)) W każdym razie było jak zwykle ,w domu kilka myśli pt. ale jest zimno ,ale nie biegałam już dawno i w ogóle ...a jak tylko stanęłam przed klatką ,włączyłam muzuczkę to aż wszystko zawirowało. I to naprawdę można porównać z jakimś narkotykiem - tak sobie wyobrażam :)
Dobra dość już tych biegaczowych podniet - ale seryjnie jeszcze mnie trzyma :). Dziś jest mocne postanowienie pójścia na siłownię. Od tygodnia się do tego nastrajam. Żebym sie juz głupia niczego nie bała. I faktycznie na chwile obecna nie boję się niczego. Chociaż niestety widzę ,że ta przerwa pogorszyła troche moja sprawność. Ale to właśnie i dobrze ,że zaczynam cos nowego w sensie siłownię. Bo gdybym akurat na fitness teraz wróciła oczekiwałabym od siebie formy jak z przezd urlopu - a była niezła. Więc teraz piszemy nowy rozdział.
O rety jak ja się tym jednym biegiem nakręciłam :)))
Niecierpliwa1980
15 stycznia 2014, 09:353 tyg???????? Ja bym oszalała :-D
Norgusia
14 stycznia 2014, 21:17No bo przecież...bieganie wymiata!!!
walsieziomek
14 stycznia 2014, 20:01Obrazek daje do myślenia ;D
Eve961
14 stycznia 2014, 19:15Świetnie, że wracasz do ćwiczeń! Gratuluję biegów! :)
mirjam
14 stycznia 2014, 16:40Bieganie- narkotyk,który i mnie też uzależnił,dzięki Twojemu wpisowi też sobie uświadomiłam,że już mam tygodniową przerwę i mi bardzo go brakuje...Pozdrawiam:)
holka
14 stycznia 2014, 15:15Najlepsze określenie to moim zdaniem "miałam ochotę zamknąć oczy i biec w jakimś czymś takim nie wiem czym" w AMOKU ;) Ciekawa jestem jakie będą Twoje wrażenia po siłowni i co tam uda Ci się zdziałać :)
swistalia
14 stycznia 2014, 14:46Haha, no widzę, że ja jeden narkotyk odstawiam, a Ty do swojego wracasz ;) Z tym, że Twój to bym chciała mieć, serio. Trzeba będzie znowu zacząć ćpać sport :D
gzemela
14 stycznia 2014, 13:01Nieważne, że przerwa była długa, ważne że się skończyła :)
ulawit
14 stycznia 2014, 12:37Oj 3tygodnie to kawał czasu, ale widzę że sobie piękny powrót zafundowałaś, 6km po przerwie to nieźle, niedługo będą dyszki :D
Kenzo1976
14 stycznia 2014, 11:40Bo bieganie to jak narkotyk , ja jeszcze nie jestem siebie pewna , ale biegam i sprawia mi to dużą frajdę, dzisiaj znowu biegałam 40 minut, jupi :) tobie zazdroszczę siłowni, tego ,że wychodzisz do ludzi, bo ja to taka niesmiała myszka, szara do tego :) także baw się dobrze na siłce i biegaj ile się da, robisz to dla siebie i to jest w tobie piękne :)
sobotka35
14 stycznia 2014, 11:35Akurat takie uzależnienie jest czymś najpiękniejszym co możemy sobie sprezentować:)Miłego dnia:)
SzczuplaMonika
14 stycznia 2014, 10:35Hehe, mogę się podpisać pod Twoim wpisem obiema rękami :D Najpierw wątpliwości, że mróz, że tamto i sramto... a potem włączam rozgrzewkę na YT, o tę: http://www.youtube.com/watch?v=d-0ErCyAiK0 i na hasło "i teraz nam zostało tylko biegać" wychodzę :D Okazuje się, że gdy zimno, biega się szybciej :D A bieganie z muzyką jest zajefajne :)) Ja też się zbieram na siłkę od tygodnia, ostatecznie dziś, najpóźniej jutro się zapisuję ;)
edycja2
14 stycznia 2014, 10:14niewazne 6km,pomysl sobie ze Ty Mileczna w "złej" formie po takiej przerwie..prawie bez problemu wybiegasz i biegniesz 6km!!!!!!!!!!! ja jak sobie pomysle czasem jak po 1miesiacu przerwy wychodze ze przebieam piątaka to i tak wiekszośc ludzi ktorych znam nie osiagnie połowy tego w tym czasie:) jestes Wielka.za tydzien bedzie dyszka;) calusy!
sempe
14 stycznia 2014, 09:50W bieganie wkrecil mnie mąż:-) powoli zaczyna mnie to pozytywnie nastawiac.. Czekam by przebiec tak ją Ty bez marszu:-)
izka1985m
14 stycznia 2014, 09:453 tygodnie to bardzo duzo jak na Ciebie, ale to jest teraz niewazne. Co jest najwazniejsze, ze wracasz na dobre tory :) Powodzenia :)
minobreesmi
14 stycznia 2014, 09:40Oj bieganie to jest narkotyk ja biegalam przez wakacje teraz żałuję że to skończyłam. Nie wiem czy teraz będę w stanie wrócić do tego co osiągnęłam latem. Zazdroszczę formy :-)
lucyna86
14 stycznia 2014, 09:30uwielbiam siłkę- zwłaszcza orbitreka. I samo to, że człowiek wychodzi do ludzi. Ale więcej dają mi ćwiczenia na macie w domowym zaciszu :)
MargotG
14 stycznia 2014, 09:23Dobrze, że się opanowałaś, bo miałabyś bieganie z pływaniem :)
majeczka1166
14 stycznia 2014, 09:01pozytywna ćpunka-hihi
beatka2789
14 stycznia 2014, 08:59Super ze masz swojego konika. Ja niestety nie umiem pokochac cwiczen. Cwicze raczej z wlasnego przymusu. No ale moze kiedys uda mi sie pokochac