Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wracam do małych sukcesów!!! znowu mnie to cieszy
na maxa!!!


Znowu znam i rozumiem znaczenie słowa NIE :)))

NIE...dziękuje za to ciasto   NIE...nie bede jadła lodów   NIE...zamiast frytek poproszę surówki    NIE...wolę drobiową wędlinę niż szynkę    po prostu NIE ... już nie będę nigdy grubasem!!!

I cieszę się z tych sukcesów nieziemnsko. Jak jestem nieco głodna przed czasem posiłku mam ochote na pomidorka ,a nie na chipsiki...a niestety już w lipcu miałam na porwót takie ciągoty. Każdy chyba predzej czy później wpada w kryzys. I chyba niestety jedną z przyczyn są nasze sukcesy w odchudzaniu. Ja przyznam szczerze po 10 kg wpadłam naprawde w nielada euforię...i mimo ,że na dobrych pare tygodni się zatraciłam uważam ,ze to dobrze. Czasami trzeba po prostu poswietować sukces...ale kazde świeto powinno sie jednak skończyć :)) Tak czy tak świętowanie bez opamiętania mam juz za sobą. Nie wiem czy to komplementy po urlopie...czy zdrowy rozsądek :) W każdym razie I'm buck. Chociaż miewam chwile żalu do samej siebie ,że gdybym sie tak nie rozbestwila była bym gdzie indziej niz jestem...w innych spodniach znaczy :))))) Ale nie będę się tu absolutnie mazgać. Ustaliłam już komisyjnie ,że nie jest źle. Na dowód tego wczoraj bryknęłam z psem do lasu i pobiegałysmy 6,6 km. Pies oczywiście odnalazł strumyk zabagniony ,wiec po powrocie najpierw  pies pod prysznic ,a później ja. A po objadku rozpoczęliśmy przetwarzanie sterty pomidorów przywiezionych od mamusi.

I mamy tak:

- wyśmienity sos słodko kwaśny

- lecho z duża ilością cukini

- i pasteryzowane pomidorki na zimową zupę cud :)))

W pracy straszny ruch się zrobił. Ledwo miałam wczoraj czas żeby tu zajżeć. Nadrabiam wieczorem...niestety kosztem lektury. Tomek już zjadl dwie swoje ksiazki i jedna moja...a ja ciagle ślęcze nad pierwszą :( ...no nic może jakos to nadrobię. W każdym razie wschody i zachody słońca zmuszają do zrewidowania planu dnia..treningowego planu dnia. Plusem jest to ,że już moge biegac po pracy ...minusem ,że konic z bieganiem porannym. Ale nie skupiajmy się na pierdołach :))))

Pozdrawiam was serdecznie i do roboty !!! Już niebawem się spełnią marzenia!!!!!

EDIT:

Oczywiście w chwilce wolnego czasu zamieszczę recepturę na słodko kwaśny sos - naprawdę jest świetny. O niebo lepszy od sklepowych - a wierzcie mi dużo ich przerobiłam bo uwielbiam :))) Problem z tym moim sosem jest tylko taki ,że jest pyszny i zimy to on napewno nie doczeka :))

  • holka

    holka

    22 sierpnia 2013, 12:34

    Przetwory wyglądają BARDZO apetycznie i na dodatek ekologiczne a to jest bezcenne :) Trafiłaś w sedno z tym "świętowaniem sukcesu" a przede wszystkim że "...kazde świeto powinno sie jednak skończyć" i ja właśnie TERAZ przestaję bo zdecydowanie stoję po prawej stronie...i nie chcę tego sadła na sobie!

  • izka1985m

    izka1985m

    21 sierpnia 2013, 19:20

    Hej swietnie,ze wracasz z pozytywnym nastawieniem!Prosimy o ten przepis na sosik :)

  • edycja2

    edycja2

    21 sierpnia 2013, 13:52

    ja tez ja tez chce przepis na sos słodko-kwaśny. no i mysle ze ogromna wygrana jest zmiana nawyków i to ze juz nie obrzeramy sie jak kiedys. ja teraz jak mi sie wydaje ze sie super objadlam to i tak okazuje sie ze to połowa tego czym objadlam sie kiedys... fajna babka z Ciebie:)

  • Pokerusia

    Pokerusia

    21 sierpnia 2013, 12:51

    oj jakie piękne te Twoje przetwory,jestem ciekawa przepisu na sos słodko-kwaśny bo przyznaję,że często używam ale tego z półek sklepowych...masz rację z tym świętowaniem,co schudnę 0,5 kg to z tej radości przybieram 1 kg;-) miłego dnia

  • Kajzera2

    Kajzera2

    21 sierpnia 2013, 12:06

    Super, Z tym świętowanie sukcesów trafiłaś w setno dobrze że się pozbierałaś ja tego wcześniej nie zrobiłam i zaczynam od nowa. Na sos słodko kwaśny podasz przepis. Pozdrawiam .

  • ruda19888

    ruda19888

    21 sierpnia 2013, 11:40

    zrobiłaś mi apetyt na leczo :/

  • kasiqa22

    kasiqa22

    21 sierpnia 2013, 11:30

    super sobie radzisz! :) już niedługo spełnią się marzenia, trzeba tylko bardzo chcieć i pracować bo przecież nic samo się nie wydarzy! :) świetnie Ci idzie! i nie ma co rozmyślać co by było jakbyś sobie nie "popuściła" jest jak jest, a jest SUPER! jesteś moją motywacją

  • MargotG

    MargotG

    21 sierpnia 2013, 10:47

    jasne, że się spełnią!! bo czytając Twoje wpisy, aż trudno wysiedzieć na kanapie - trzeba tyłek ruszyć, a chipsy NIE istnieją :) miłego skalpelowania ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.