Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień 1- Pierwsze ważenie!


Pierwszy tydzień już za mną! Przetrwałam! Wyniki ? 0.9 kg zgubione ( mimo,iż pasek pokazuje coś innego.. gdybym nie namieszała na począku z wagą  było by '' up to date '') 

Nie było grzeszków! Przysięgam !

Jak moje wrażenie po ''Smacznie Dopasowanej'' ? Jest dobra, chociaż chyba trochę za dużo 1700 kcal to chyba odrobinę za dużo. Ciężko mi było dopasować ją do mojej codziennej rutyny. 

Niestety mój żołądek raczej nie przyzwyczai się do śniadań :( Kiedy tylko zjem coś wcześiej niż przed 11.00 mam młości i  źle się czuję przez cały dzień więc śniadania ze SD idą do kosza.

Ale zaczynając od początku:

Wstaję o 5.40 więc szybko się ogarniam i o 6.30 biegnę na autobus( grrrr... jak tylko słyszę słowo '' autobus'' robi mi się słabo.. jeszcze tylko 2 tyg i kolejne drugie podejście do egzaminu na prawo jazdy ) w pracy jestem 7.50 i zaczynam dzień od mojej kochanej '' małej czarnej'' ( czarna kawa bez cukru ) bez niej nie bylabym wstanie pracować piję dwa kubki tej magicznej mikstury żeby nie zasnąć pry biurku :D

o 12.30 jest swój pierwszy posiłek '' Lunchbox''  i wracam do pracy. Cały czas na biurku mam wafle orkiszowe- jednak jededn dziennie to jest max.. nie mam czasu na więcej.

Pracę kończę o 16 a przed 18 jestem w domu i więc kolację/ obiad jem o 18.30 - czasem później bo mój luby, moje leniwe angielskie szczęście zapomniało,że to już czas wracać domu :PP Po obiedzie oczywiście ćwiczenia ( 4 razy w tyg.) 

Kolacji nie jem , bo zwyczajnie nie mam czasu albo mi się nie chce:) 

I tak z mojej 4 posiłkowej Smacznie Dopasowanej zjadam tylko 2 posiłki.W sumie raczej nie zjadłabym 4 posiłków to dla mnie za dużo.

Już nie mogę się doczekać kolejnego jadłospisu i treningów.

Pierwszy raz w życiu mogę powiedzieć,że podjarałam się tą dietą i całym procesem, wreszcie mi odpowiada, wreszcie mogę sobie powiedzieć,że się nie poddam,że utrę nosa tym co we mnie nie wierzyli ! 

Mój luby też bierze udział w moim/naszym odchudzaniu - chociaż w pracy je co chce to w domu zjada to samo co ja- koniec z '' Irish breakfast'' kielbaskami, bekonikiem i innymi irlandzko/angielskimi bombami kalorycznymi .. ja się nie dziwię,że tutaj ludzie cierpią na otyłość... no ale.. co kraj to obyczaj :D

I tak kocham Irlandię! 

Za ludzi, za piękne widoki,za wieczną zieleń, za ten luz którego nam polakom brakuje, za tą świeżość życia, ciągły '' no stress'' i ''chill'',za ich wesołość! W tym kraju ożyłam! chociaż pogoda nie jest idealna - można się do niej przyzwyczaić


Na koniec wstawię kilka fotek z moich wakacji w Co.Kerry ( Irlandia oczywiście)

  • cantarella036

    cantarella036

    26 sierpnia 2016, 17:54

    z tymi śniadaniami i 1200 kcal... hmm... Nie jestem ekspertem, ale to nie jest zdrowe. zauważ, ze między Twoją pobudką (5.40) a pierwszym posiłkiem (11) mija ponad 5h, w których organizm jest na trybie oszczędzania, zamiast podjąć normalną pracę. Może przemyśl jeszcze tą kwestię albo poradz się dietetyka, jeśli faktycznie śniadania wywołują u Ciebie nieprzyjemne objawy

  • Nijka

    Nijka

    15 sierpnia 2016, 19:37

    fajne widoki, a ja szukam miejsca powoli na następne wakacje, więc chyba w razie czego będziesz miała co polecać;)

    • MielClaudia

      MielClaudia

      15 sierpnia 2016, 19:42

      Zdecydowanie polecam zachodnią Irlandię

  • tara55

    tara55

    13 sierpnia 2016, 15:59

    Witam serdecznie i życzę spełnienia wszelkich marzeń :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.