Hej Kruszyny :*
U mnie tak jak w tytule. Zmiany zmiany i jeszcze raz zmiany. Dużo się wydarzyło w trakcie mojej nieobecności tutaj. Gdyby nie pewne okoliczności wróciłabym wcześniej ale niestety dopadła mnie wizyta w szpitalu.
Parę dni temu obudziłam się rano i poczułam niesamowity ból brzucha ale tak jakby z tyłu. Nie mogłam sobie w ogóle poradzić, miałam w tym czasie okres, a brzuch bolał strasznie dziwnie. Zaczynało się bólem jakby kłuciem pęcherza (podobny do tego kiedy bardzo długo przetrzyma się mocz) a potem przechodził tak jakby do tyłu. Oszczędzę Wam szczegółów. Trochę się wystraszyłam ale myślałam że może to jakiś chwilowy ból. Niestety po jakimś czasie sama poprosiłam mamę żeby zadzwoniła po pogotowie.
No i się zaczęło. Cały obraz choroby był bardzo dziwny, niejednoznaczny więc zostawili mnie w szpitalu. Po badaniach okazało się, że cały mój układ pokarmowy jest w strasznym stanie. Moje jelita praktycznie w ogóle nie pracują - stąd te wszystkie problemy z wagą. W strasznym stanie jest też żołądek. Ja praktycznie w ogóle nie trawię. Stad wziął się ten okropny ból. Od dłuższego czasu miałam problem z wizytami w WC. Mój organizm był totalnie zatoksynowany. I tak teraz jestem ja rozsądnej diecie. Jem mnóstwo błonnika, pełnoziarniste pieczywo, i piję taki specjalny bardzo drogi błonnik w saszetkach.
To nie jedyne zmiany. Zmieniłam kolor włosów na blond. Najpierw umówiłam się do fryzjera na zrobienie pasemek. Chciałam delikatne refleksy o kilka tonów jaśniejsze od moich naturalnych. Niestety fryzjerka zrobiła mi na głowie swoją wizję.... Zrobiła mi kilka dosłownie BIAŁYCH pasemek i wyglądałam jakbym miejscami siwiała. Płacz lament i zgrzytanie zębów. Kupiłam farbę, mama mi ją wczoraj wieczorem położyła i tak jestem blondynką. Mój były nie pozwalał mi farbować włosów. Chyba nie muszę Wam mówić jakiej furii dostałam po wyjściu od fryzjera... Bo okazało się, że znowu miał rację. On wraca do mojego życia jak bumerang. Chciałam zrobić mu na złość i dla własnej satysfakcji że robię na przekór niemu zmienić trochę kolor włosów a tu masz... Co prawda w blondzie nie wyglądam źle, ale chciałabym wrócić do moich włosów :(
Mam nadzieję, że całe to moje życie się jakoś ułoży. Jutro wieczorem wyjeżdżam na wieś. Odcinam się od wszystkiego. Chociaż na te kilka dni. Jutro rano zważę się i zmierzę, podam Wam wszystkie wymiary i dorzucę fotki.
Myślę nad założeniem bloga. Czy któraś z Was miała z czymś takim do czynienia i mogłaby mi chociaż trochę pomóc? Byłabym wdzięczna :)
Ideał <3
fitnessmania
18 marca 2017, 16:53Mi sie udało w końcu schudnąć, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, wpiszcie sobie w google - xxally radzi jak szybko schudnąć
byckobietaa
11 sierpnia 2014, 10:59dobrze, że już wiadomo co Ci jest, więc teraz dbaj o siebie :) włosami się nie przejmuj. też kiedyś nie wyszedł mi eksperyment, ale - włosy nie ręka - odrosną ;)
Catalunya
31 lipca 2014, 23:32Włosy moja droga to najmniejszy problem ... duże zmiany w tym temacie zostaw sobie na później jako nagrodę za pierwsze zrzucone kilogramy. Gorzej z problemami zdrowotnymi, trzeba szybciutko postawić się na nogi. Czas na detoksykację i oczyszczanie narządów wewnętrznych, ale powoli, z głową. Trzymam kciuki, żeby wizyta na wsi wyciszyła Ciebie wewnętrznie, pozdrawiam :)
studentka_UM_Lublin
31 lipca 2014, 18:40współczuję tej całej historii ze szpitalem. najważniejsze, że już jest lepiej. jedź na wieś, odpocznij, zresetuj się. włosami się nie przejmuj - za jakiś czas spokojnie będziesz mogła wrócić do oryginalnego koloru. trzymaj się ciepło! pozdrawiam! ps. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła mi pomóc i wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat odżywiania to będę wdzięczna. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
blue-boar
31 lipca 2014, 18:18o kurcze, niedobrze z tym szpitalem. Mam nadzieję, że już będzie dobrze. A co do włosów-raz w życiu farbowałam i to największy bład wrrr! Miłego wyjazdu. Trzymaj się!