Dzień trzeci diety i już mam pierwszy kryzys, nie ma to jak silna wola. Ciężki dzień w pracy, ogólne zmęczenie i mąż musiał mnie przymuszać do treningu. Dałam radę z piciem wody i dietą,ale przy treningu już chciało mi się wyć (przynajmniej przez pierwsze pół, potem było lepiej). Mam nadzieję, że jutro będzie jakoś łatwiej. Byle do weekendu i pierwszego ważenia... Jak któraś z Was mi poleciła trzeba sobie stawiać małe cele. Moje dzisiaj będą bardzo małe.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.