jeśli noszenie syna od rana do ok 15 można nazwać ćwiczeniem -to poćwiczyłam dziś trochę... Boli go brzuszek i nic nie pomagało tylko noszenie przez mamę... Plecy mnie bolą niemiłosiernie...
Wczoraj dopadłam hula na pół godz -mąż oglądał film a ja kręciłam, ale jakoś mi nie wychodziło i czułam się jak paralityk :) Nie żeby często spadało, ale jakoś taka słoniowata się czułam jak kręciłam. A potem weszłam na youtube i obejrzałam filmik jak jakaś dziewczyna kręci hula i odpadłam co ona tam wyprawiała!!! Pokazałam dziś mężowi to też mu szczęka opadła :) Jeszcze bardziej słoniowato się poczułam hehe.
A poza tym - wieczorem dopadło mnie podjadanie - 2 kostki czekolady (gorzkiej) a na noc musli... Dziś znów 2 kostki czekolady... może po tej czekoladzie małego boli brzuszek?
Postanowiłam zacząć chodzić na basen. Mamy aquapark pod nosem to nie będzie to długa wyprawa. Może dziś się zbiorę po raz pierwszy? :)
bea3007
23 lutego 2013, 19:30Fajnie z basenem, ja jeszcze za gruba na basen. Mam nadzieję, ze noc będziesz miała spokojną. Pozdrawiam
Niecierpliwa1980
23 lutego 2013, 18:44Kostka cze-kolady,na dodatek gorzkiej,to żadne wykroczene przeciw diecie.Zaczynam meć ochotę na takie hulanie :-)