Witajcie kochane!
jestem dziś w bardzo dobrym humorze! Bobasa już nic nie boli, ale że się wczoraj cały dzień wyspał to juz od 5 rano był gotów do zabawy. Zaangażowałam męża a sama... poszłam spać :) I pospałam do 8! Obudziłam się tak szczęśliwa i naładowana energią,że uśmiech mi nie schodzi z twarzy.
Wczoraj trochę pokręciłam hula, ale na basenie nie byłam. Prawie wcale nie podjadałam wieczorem więc jestem z siebie trochę dumna. A dziś rano na śniadanie zjadlam pyszną sałatkę z kurczakiem i kromeczką razowego chlebka, mały właśnie zasnął, córka bawi się z tatą i mam wreszcie czas dla siebie (zrobię pranie,hehe).
Miłej niedzieli!
ps. na 16 idziemy do sąsiadów na urodziny ich córeczki, która jest w wieku naszej małej. Ale o swoją dietę się nie martwię bo z pewnością większość jak nie wsyztsko będzie z produktów zakazanych ;)
bea3007
24 lutego 2013, 18:50I bardzo dobrze zrobiłaś, niech tatuś pamięta o dzieciach :)
svana
24 lutego 2013, 11:07Najważniejsze jest zacząć dzień z pozytywnym nastawieniem:)