Pasek poprawiony. Jest spadek, ale na pewno nie z powodu diety. Tzn. spowodowany jedzeniem, a raczej jego brakiem. Najpierw był dzień migreny, który przespałam i zjadłam coś dopiero wieczorem, a potem znów klika dni z bolącym brzuchem i na stole królowały paćki jabłkowe, ziemniaczane, kalafiorowe i rozgotowany ryż. A jak już przeszło, to byłam u mojej siostry na weekend, a wiadomo, jak takie okazje się zazwyczaj kończą ;) Wpadło więc jakieś piwko, sałatka z majonezem, czy kawałek ciasta, ale też dużo chodziliśmy. Ogólnie jestem zadowolona - to był bardzo dobry weekend :D
Wczoraj jako tako, bez liczenia kalorii, ale zdrowo. Kanapki z dużą ilością warzyw, leczo z cukinii z makaronem z brązowego ryżu na obiad, owoce. Wieczorem film, a do niego lemoniada słodzona miodem oraz ogórek i marchewka z hummusem - SUUUPER przekąska :D
Plan na dzisiaj: jeść smacznie i zdrowo, a wieczorem pójść na letni spacer :)
Plan na kolejne dni: jeść smacznie i zdrowo, trochę ćwiczyć i cieszyć się życiem! :D
angelisia69
24 maja 2016, 16:14przykro mi z powodu takiego obiegu spraw,nigdy tak naprawde migreny nie mialam,ale wiem ze powazna potrafi dac w kosc na kilka dni :( ale wazne ze juz jest ok i wracasz na dobre tory.Powodzonka