Siedemnasty dzień diety.
Wczoraj zjadłam o wiele mniej niż co dzień odkąd stosuję dietę, ale nie było to moim zamierzeniem.
Po południu wciągnęłam się w wir pracy, a później pojechałam do sklepu i do domu wróciłam dopiero wpół do dziewiątej, kompletnie zapomniałam o jedzeniu.
Za to dziś rano odbiłam sobie wczorajszy deficyt i zrobiłam sobie pysznego omleta na nowej patelni. Wyszedł świetny; smaczny i bardzo puszysty.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Omlet z cienką warstwą dżemu morelowego
~ Potrawka z kotletów sojowych z ryżem
~ Dwie kromki chlebka WASA z pasztetem sojowym
Bilans aktywności fizycznej:
~ 100 brzuszków
~ Dwugodzinne sprzątanie
Sukienka doszła! Jest boska! I nawet nie wyglądam w niej jak wieloryb. ;)
Jestem przeszczęśliwa, że dotarła na czas, w przeciwnym wypadku nie miałabym za bardzo w co się ubrać na jutrzejszą uroczystość.
Dziś mam jeszcze sporo sprzątania + przygotowanie jedzenia dla gości.
Na szczęście zakupy zdążyłam zrobić wczoraj.
W związku z czym uciekam. Pa.
nothingless
30 września 2011, 17:30dzięki :) na tym spadku wagi to mi nie zależy. Bardzo bym chciała chociaż raz w życiu mieć płaski brzuch, więc on będzie moim wyznacznikiem :) i jak podoba Ci się Gossip Girl ? Trzymaj się z tymi przygotowaniami i baw się dobrze jutro.