Boże, jak ta kobieta może tak zasuwać? Parę razy zatrzymywałam, żeby ogarnąć ciosy [Trening Kickboxingu], ale i tak skończyłam padnięta i przepocona. Myślałam, że będę wymiotować. Przez chwilę czułam się naprawdę źle, ale kiedy to minęło... Przypomniało mi się dlaczego tak kocham te treningi. Zalała mnie fala czystej satysfakcji.
Bo pomijając spalone kalorie i mięśnie, które muszą się wyrobić, ćwiczenia dają dużo więcej. Kiedy ćwiczysz, jesteś sama ze sobą. Nie ma tu miejsca na wymówki, jeśli oszukujesz, to tylko siebie. I tylko ze sobą później się rozliczasz.
A po skończonym treningu, kiedy dałam z siebie wszystko... Naprawdę czuję się tak, jakbym w końcu mogła sobie zaufać. Jakbym naprawdę, bezgranicznie siebie kochała.<3
Heh, tym razem nawet mój pies się przyłączył.! Nie pozwolił mi dokończyć brzuszków, zaczął lizać mnie po twarzy i nie chciał odejść. A kiedy przeszłam do pozycji psa [co za ironia] zrobił to samo łapkami do przodu.! No i jak ja mam się na niego gniewać i go odganiać? Jest przesłodki
Czuję się wspaniale, a jutro już idę na basen. Nie mogę się doczekać <3