Też kiedyś jeździłam i nie mogę się zmotywować, żeby znowu to robić. Ostatnim razem spadłam i do teraz mam obawy przed jazdą konną, ale jednocześnie bardzo mnie do tego ciągnie. Chyba muszę się jakoś zmotywować... :)
gosiacaz
18 września 2009, 15:18
To polecam podejść do konia policyjnego :D one są naprawdę wieeeelkie :) Czasem w parku takie spotykam, to można się przerazić ;) a ja do koni jakoś nie mam zaufania - trochę w dzieciństwie się zawiodłam i jakoś boję się na nie wsiadać.
izabell123.iza
18 września 2009, 13:42
hihi^^ ja na koniku jeździłam chyba ze 2 razy w życiu. oh, no nie można tego nawet jeżdżeniem nazwać x3 ale bardzo lubię konie :) powyleguj się dzisaj ;P buziaki ;**
lato008
18 września 2009, 12:41
super haha biedny tyleczek ale przyzwyczai sie haha pozdr.
Kapek
18 września 2009, 11:21
Super spędzać czas na świeżym powietrzu a dodatkowo w tak przyjemny sposób gubić kalorie:) Może i ja swojego wyciągnę kiedyś na konie:)
joanna1704
18 września 2009, 09:15
:)
b00czerka
18 września 2009, 08:47
marze o tym by wybrac sie na koniki...! Fajnie to opisalas-musze sie wybrac w koncu !!
airii
17 września 2009, 21:55
no jestes niesamowita poprostu :D! kochana a powiedz mi ile mniej wiecej kosztuje taka jazda z instruktorem;> nigdy nie siedziałam na koniu imusze przyznac ze to moje takie małe ciche marzenie
PurpleCharlotte
17 września 2009, 21:48
Jak lekko i przyjemnie czyta się twoje wpisy.
Uśmiech sam zagląda na twarz :)
pinezka85
17 września 2009, 21:42
Super, że Ci się podobało :) A właściwie Wam :) Życzę szybkiego wykurowania tyłków hihi :)
Bardzo się cieszę że wam sie podobało. Ja będę mogła pojeździć dopiero jak przyjedziemy z niemiec w grudniu.... Jutro wyjeżdżamy. Pozdrawiam...
Moniczka2209
17 września 2009, 20:37
widzę ze wyjazd udany;] a skoro tyłeczek bli to kalorii troche spaliłas:) hmm to jakie plany na kolejne dni:) ;>? znow cos kreatywnego wymyslisz;] i kalorii spalisz ze ho ho;] ze po tym urlopie Paskudniaka kilka kg Ci na wadze ubędzie:) :*
bOMbelek69
17 września 2009, 16:31
No i kolejny Twój przesympatyczny wpis :D uwielbiam Cie czytać !! Z tymi końmi to miałaś bardzo fajny pomysł. Uwielbiam te zwierzęta, choć nie powiem trochę się ich boję. Ale może nadazy się okazjażeby oswoić strach :) Buźka
monikanytko
17 września 2009, 15:57
ciesze sie ze wypad wczorajszy sie udal....A co do dzisiaj to jeden dzien urlopu w lozeczku tez moze byc niezwykly.....Buziaki
...koników boję - to takie duże zwierzęta. A nie, przepraszam - nie "boję się" a "czuję respekt" :P Raz w życiu jeździłam i to na hucule, więc to się chyba nie liczy co? Ale za to zaliczyłam jazdę na wielbłądzie - i jeżeli jesteście tacy obolali, jak ja wtedy, to SERDECZNIE WSPÓŁCZUJĘ :D Buziaki :) eM.
dddorotaaa
17 września 2009, 14:31
konie są piękne;) ja zajmuję się nimi nieco od innej strony :)
cudownie,że tak spędzacie sobie razem czas, to jak nic tylko wzmacnia miłość i takie tam....rozmarzyłam się;) buziaczki:*
aneczka102
17 września 2009, 13:36
No proszę, może właśnie odkryliście sposób na nowe, wspólne hobby!! Mówię o koniach, a nie leżącej rekonwalescencji!
haanyz
17 września 2009, 12:03
hihihi, tylek boli, dzisiaj tylko wersja stojaca lub lezaca Menevagoriel i Paskudniaka;-)))
marttaa
19 września 2009, 10:31ojej ale Ci zazdroszcze tych konikow;)
dablju
18 września 2009, 20:41Też kiedyś jeździłam i nie mogę się zmotywować, żeby znowu to robić. Ostatnim razem spadłam i do teraz mam obawy przed jazdą konną, ale jednocześnie bardzo mnie do tego ciągnie. Chyba muszę się jakoś zmotywować... :)
gosiacaz
18 września 2009, 15:18To polecam podejść do konia policyjnego :D one są naprawdę wieeeelkie :) Czasem w parku takie spotykam, to można się przerazić ;) a ja do koni jakoś nie mam zaufania - trochę w dzieciństwie się zawiodłam i jakoś boję się na nie wsiadać.
izabell123.iza
18 września 2009, 13:42hihi^^ ja na koniku jeździłam chyba ze 2 razy w życiu. oh, no nie można tego nawet jeżdżeniem nazwać x3 ale bardzo lubię konie :) powyleguj się dzisaj ;P buziaki ;**
lato008
18 września 2009, 12:41super haha biedny tyleczek ale przyzwyczai sie haha pozdr.
Kapek
18 września 2009, 11:21Super spędzać czas na świeżym powietrzu a dodatkowo w tak przyjemny sposób gubić kalorie:) Może i ja swojego wyciągnę kiedyś na konie:)
joanna1704
18 września 2009, 09:15:)
b00czerka
18 września 2009, 08:47marze o tym by wybrac sie na koniki...! Fajnie to opisalas-musze sie wybrac w koncu !!
airii
17 września 2009, 21:55no jestes niesamowita poprostu :D! kochana a powiedz mi ile mniej wiecej kosztuje taka jazda z instruktorem;> nigdy nie siedziałam na koniu imusze przyznac ze to moje takie małe ciche marzenie
PurpleCharlotte
17 września 2009, 21:48Jak lekko i przyjemnie czyta się twoje wpisy. Uśmiech sam zagląda na twarz :)
pinezka85
17 września 2009, 21:42Super, że Ci się podobało :) A właściwie Wam :) Życzę szybkiego wykurowania tyłków hihi :)
karolka85.olsztyn
17 września 2009, 21:10Bardzo się cieszę że wam sie podobało. Ja będę mogła pojeździć dopiero jak przyjedziemy z niemiec w grudniu.... Jutro wyjeżdżamy. Pozdrawiam...
Moniczka2209
17 września 2009, 20:37widzę ze wyjazd udany;] a skoro tyłeczek bli to kalorii troche spaliłas:) hmm to jakie plany na kolejne dni:) ;>? znow cos kreatywnego wymyslisz;] i kalorii spalisz ze ho ho;] ze po tym urlopie Paskudniaka kilka kg Ci na wadze ubędzie:) :*
bOMbelek69
17 września 2009, 16:31No i kolejny Twój przesympatyczny wpis :D uwielbiam Cie czytać !! Z tymi końmi to miałaś bardzo fajny pomysł. Uwielbiam te zwierzęta, choć nie powiem trochę się ich boję. Ale może nadazy się okazjażeby oswoić strach :) Buźka
monikanytko
17 września 2009, 15:57ciesze sie ze wypad wczorajszy sie udal....A co do dzisiaj to jeden dzien urlopu w lozeczku tez moze byc niezwykly.....Buziaki
magdalenagajewska
17 września 2009, 15:07...koników boję - to takie duże zwierzęta. A nie, przepraszam - nie "boję się" a "czuję respekt" :P Raz w życiu jeździłam i to na hucule, więc to się chyba nie liczy co? Ale za to zaliczyłam jazdę na wielbłądzie - i jeżeli jesteście tacy obolali, jak ja wtedy, to SERDECZNIE WSPÓŁCZUJĘ :D Buziaki :) eM.
dddorotaaa
17 września 2009, 14:31konie są piękne;) ja zajmuję się nimi nieco od innej strony :) cudownie,że tak spędzacie sobie razem czas, to jak nic tylko wzmacnia miłość i takie tam....rozmarzyłam się;) buziaczki:*
aneczka102
17 września 2009, 13:36No proszę, może właśnie odkryliście sposób na nowe, wspólne hobby!! Mówię o koniach, a nie leżącej rekonwalescencji!
haanyz
17 września 2009, 12:03hihihi, tylek boli, dzisiaj tylko wersja stojaca lub lezaca Menevagoriel i Paskudniaka;-)))
oleskaaa
17 września 2009, 11:28Fajnie się czyta twoje wpisy :)