Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest dobrze !


AAAA ! Jest dalej moc i oby było tak dalej, bo dzięki temu czuję się bardzo szczęśliwa ! Wczoraj znowu zadziwiłam samą siebie. Wsiadłam na rower i miałam chwilę zwątpienia, tyłek bolał mnie niesamowicie po rowerze poprzedniego dnia. Zatrzymałam się, chciałam wrócić do domu, ale przezwyciężyłam i zniosłam ten ból, który okazało się później ustał po chwili. Byłam z siebie taka dumna, niby nic a jednak. Mogłam wsadzić dupsko w samochód i bez problemu pojechać.
Przejechałam 6.77 km, to nie dużo, ale zawsze coś :) No i oczywiście basen, wczoraj zrobiłam 60 basenów, czyli 1.5 km ! :) Miałam jeszcze siłę na więcej, ale stwierdziłam, że chcę to zwiększać powolutku, żeby później się nie zdziwić jak zrobię 20 i będę trupem. Chciałam iść do sauny, ale nie wykupiłam wejściówki i babeczka w kasie powiedziała, że bez sensu bo zapłacę majątek za dopłatę. Tak więc, następnym razem :)
Jestem taka szczęśliwa po tym wszystkim. Wychodząc z basenu nawet nie czułam zmęczenia jakiegoś wielkiego, spokojnie wróciłam sobie na rowerze do domu. Kocham ten stan, kiedy wiem, że coś mi wychodzi. Powrót po takim wysiłku na rowerze z słuchawkami w uszach to wręcz nagroda.

Kolejna rzecz która mnie cieszy, to to, że to był mój pierwszy łikend od niepamiętnych czasów kiedy jadłam 'ładnie' nie popełniałam grzechów, oprócz tego, że wczoraj po basenie wcięłam trochę gorzkiej czekolady i batona 'fitness'. No trudno.

KURCZEEE zapomniałam się zważyć rano!

Cieszę się, chociaż to mi wychodzi ładnie, bo w domu trochę ciężej..

17 października idę do szpitala.


Niestety nie napiszę co jadłam w łikend dokładnie, bo nie pamiętam:(

JEDZENIE:

7:00 - kawałek kromki z serkiem (więcej nie dałam rady;<) herbata
10:00 - czarna bułka z białym serkiem, szynką i ogórkiem, nektarynka + kawa z mlekiem
13:00 - ??
16:00 - ??
19:00 -??


Meggi.
  • montignaczka

    montignaczka

    11 września 2013, 13:27

    ja dla siebie i tak nic nie zrobię, bo nie mam na to czasu, mój każdy dzień wygląda tak samo...jedyne co robię dla siebie to cwiczenia, ale one akurat nie zależą od pogody :) Milego dnia Kochana :*

  • yoloxx

    yoloxx

    9 września 2013, 23:11

    60 basenów?! wow! gratuluję samozaparcia!!! :)

  • MentalnaBlondynka

    MentalnaBlondynka

    9 września 2013, 15:22

    Podziwiam ja to nawet pływać nie potrafie :D Taka niezdara ze mnie że przez 20 lat nikt nie dał rady mnie nauczyc:D

  • ada2304

    ada2304

    9 września 2013, 15:10

    Pięknie Kochana jestem z Ciebie dumna :* niestety ja nie mam czym się pochwalić, złapałam jakiegoś ogromnego doła wybiłam się z rytmu codziennego ćwiczenia, wczoraj w prawdzie poćwiczyłam z mel b ale wiem ze nie dałam z siebie wszystkiego i mogłabym więcej.. mam nadzieje ze ta dziwna nostalgia minie i wrócę na dobry tor ;) dzisiaj juz na pewno sobie nie odpuszczę :)

  • montignaczka

    montignaczka

    9 września 2013, 10:36

    najważniejsze, ze masz satysfakcję!! ja się raczej nie przekonam już, probowałam kilka razy, ale to silniejsze ode mnie

  • Babcia.Weatherwax

    Babcia.Weatherwax

    9 września 2013, 10:31

    Ech, te endorfiny... Kto by pomyślał, że można się cieszyć z bolących mięśni czy mokrej koszulki na plecach?:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.