Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nawet jakos leci....
26 sierpnia 2008
Po weekendowych szalenstwach zywieniowych wracam powoli od wczoraj na dobra droge.Nie mam zadnej diety ale wprowadzilam znow 5 posilkow i mam nadzieje,ze beda w miare zdrowe.Wczoraj wytrzymalam bez slodyczy ale juz jestem po babodniach wiec bedzie mi napewno latwiej,bo za czekolada szaleje przed.Ciagle za malo sie ruszam,ale bede nad tym pracowac.Wydluze spacery z podopiecznymi no a popoludniami musze narazie ponadrabiac obowiazki w domu a pozniej przydalby sie jakis program sportowy...przynajmniej malenki.Dzis bede prasowac.Co do papierosow to zeszlam do 5 dziennie ale calkiem rzucic nie moge.Masakra!!!Chyba tez zaczne pisac codziennie co zjadam to moze bedzie mi latwiej.A teraz uciekam bo mam jeszcze 2 godzinki pracy....
siupacabras
27 sierpnia 2008, 23:00Kurcze , to pisanie naprawde dziala magiczna moca i mobilizuje . Pozdrawiam .
geller
27 sierpnia 2008, 08:58zacznij z tymi cwiczonkami, sa naprawde super . Sa rozne zestawy, ale kazdy trwa 8 min tylko . Latwiej sie zmobilizowac gdy nie ma sie czasu... pozdrawiam
bluebutterfly6
26 sierpnia 2008, 13:31miłego dzionka