Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A ja dalej grzesze!!!!
18 lipca 2007
jestem przerazona,bo jak juz wpadlam w wir jedzenia to nie bardzo moge sie wyplatac.urlop okazal sie zgubny...i im blizej powrotu tym bardziej zaczyna mnie to martwic.codziennie obiecuje sobie ze jutro juz koniec a pozniej siadam do jedzenia ze wszystkimi zamiast zrobic sobie cos malokalorycznego.to wszystko przez to ze ktos podaje mi pod nos....lepiej smakuje!!!no wiec dzis znow mowie od jutra....pozdrowienia
moniaf15
20 lipca 2007, 09:20wiem o czym piszesz... mialam tak samo... ale juz dzis wrocilam do domku i do dietki :O)) ty sie jakos trzymaj i po powrocie na pewno wrocisz na dobre tory :O))) milego dizoneczka
gelbkajka
19 lipca 2007, 12:43wrocisz do domu-wrocisz do normalnosci i dietkowania- a teraz carpe diem!!!"Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie..."
anettaffm
19 lipca 2007, 08:16no juz jest jutro i jak?ja bym dala sobie spokoj z dieta na urlopie tyle tylko ze bym sie ograniczyla do lekkiego sniadanka i obiadokolacji.a jak inni sie opychaja to sie zalewaj.zoladek ma ograniczona pojemnosc jak wlejesz litr to nie dasz rady wiecej zjesc.no to tyle teorii-praktyka to caaalkiem co innego...pozdrawiam wszystkich tam
siupacabras
18 lipca 2007, 23:41tez od jutra --- Powiedziala Siupa przezuwajac wlasnie kromka chleba z serkiem paprykowym . Jak dlugo wy w tej irlandii bedziecie ??? Jak wrocisz do domu -to podietkujesz . Na razie , jak juz pisalam ciesz sie urlopem , a nie zadreczaj dieta . Co nie znaczy , zeby sie nie pilnowac . Ojej . Chyba wiesz o co mi chodzi = jakos w slowa tego nie potrafie ubrac .
KaSiEnKa1993
18 lipca 2007, 23:36Podobnie do mnie..Tylko,że ja nie zaczynam od jutra-od poniedziałku :D:D
agulek99
18 lipca 2007, 23:32To tak jak ja. Zacznę jutro, zacznę jutro i ciągle to samo. Trzeba wziąść się w garść