Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Spiacy poniedzialek

sie bardzo ze humorek i motywacja wrocily a ja dzis miala sie wybrac na rowerku pod Krakowski Wawel a tu leje i wieje i nic z tego :/ zaraz wskajkuje na moj stacjonarny rowerek przemierzyc kilka kilometrow :P

mam nadzieje ,że wczorajszy spiący nastrój juz sobie poszedł w sina dal i dzisiaj jest juz tylko duzo lepiej .Pozdrawiam cie serdecznie , udanego wtorku życzę !!!

Hej :) wyglada na to ze wszystkie chlopy slepe na porzadek czy nie porzadek... To niestety ta ich mniej skomplikowana budowa mozgu hehehe... pozwala im na niedostrzeganie szczegolow. Dla nich liczy sie chyba ze dach nie zapadl, sciany stoja, telewizor na swoim miejscu czyli na przeciw miejsca do polegiwania i z latwym dostepem do napoju chlodzacego... reszta sie nie liczy.... ;) Pozdrawiam :))

na szczescie 5 herbatnikow to jeszcze lekki grzeszek :P a co do jutrzejszego wolnego to witaj w gornie. Ja tez jutro odpoczywam i spalam kaloryjki :P

Myślę że jutro już bedzie dobrze nie martw się zobaczysz.Życzę ci powodzenia!PA

i to pewnie jutro rano jak wstaniesz i pomyslisz o tym ze wczoraj mimo ze nie mialas ochoty jakos poszlo to bedziesz miala podwojna energie na kolejny dzien dietki :D i zycze tego z calebgo serducha :)

Ani się waż jeść czegoś poza arbuzem!!! Jak to nie mam motywacji? Jest motywacja - będziesz chudziutka jak wytrzymasz!!! Ja zaczynałam tak jak Ty od 92kg i choć jestem dopiero w połowie drogi to uwierz mi że każdy pot się opłaca. Wyglądam o niebo lepiej i nie rzucam się już w oczy na ulicy:)))))))))))Zaraz wskakuję w spodnie w które wcześniej nie było mowy się wbić i zmykam do kościółka, a Ty pomyśl o świetnej figurce jaką osiągniesz już niedługo dzięki tym wszystkim wyrzeczeniom!!! pozdrawiam:)

MOja motywacja znika zawsze w piątek wieczorem, a jeśli jest to w sobote z rana już jej nie ma :/ Pozdrawiam =)