Mam dwie wiadomości dobrą i złą, więc wyjątkowo zacznę od tej dobrej, jak na razie trzymam się moich wyzwań, dzisiaj 5 dzień z Ewką , kolejne dni plank i squat challengu, jakiś stały punkt w życiu być musi, więc nie mam zamiaru z tego rezygnować :)
A wiadomości złe, w skrócie chyba już zawsze będę sama, od jakiś 2 miesięcy odnowiłam znajomość z pewnym Panem i naprawdę było spoko, rozmawialiśmy o tak abstrakcyjnych sprawach,w abstrakcyjny sposób,że moje szare komórki wkraczały na największe obroty, a mózg był dożywiony, nie mówiąc o endorfinach jakie mi towarzyszyły przy rozmowach z Nim, cały czas uśmiechnięta i wpatrzona w monitor, dobrze mi było, czułam,że wszystko wychodzi na prostą, bo przecież trzymam dietę, ćwiczę, napisałam licencjat, w niedzielę obrona i może do tego dojdzie jeszcze ten jakże ważny element... No ale chyba wszystko spaliło na panewce, widzieliśmy się wczoraj, byliśmy na koncercie naszej ulubionej kapeli , wszystko było pięknie, fajnie,a potem nagle buuuum nie wiadomo dlaczego i z jakiego powodu po prostu pożegnał się i poszedł, niby powiedział ,,do zobaczenia", ale poczułam się strasznie i tak czuję się dalej, dziękuję Obwarzance za wczorajszo-dzisiejsze wsparcie, bo choć o kilka % jest ze mną lepiej :)
Dodaje zdjęcie z moich szczęśliwszych dni i motywujący utwór moich kochanych zawodników MMA i zapasów, bo zawsze jest czym się wesprzeć :)
Buziaki Kochane, walczcie o siebie mimo wszystko :*
obwarzanka
27 czerwca 2013, 01:49:)
Justynak100885
25 czerwca 2013, 14:31Moze nie bedzie tak zle!!!! My kobiety czasem za duzo sobie wyobrazamy, wymyslamy i dodajemy :/ badz pozytywnej mysli :)) super, ze nie poddajesz sie i cwiczysz ;)*