Znowu wyszło Słońce i aż chce się wstawać :) Wczoraj wieczór sparingowy na brazylijskim tym razem udało mi się zawalczyć 6 walk po 5 minut i mimo, że wiele jeszcze mi brakuję, to idzie mi co raz lepiej, dlatego nie poprzestaję i od przyszłego tygodnia chyba zacznę trenować jeszcze więcej, póki co wszystko mnie pobolewa, coś mi szczyka w szyi , ale trudno, ważne że psychicznie się uśmiecham :D
Dzisiaj cudowny początek dnia, bo koleżanka-fizjoterapeutka robiła mi antycellulitowy peeling ud, pośladków i brzucha ,a potem maseczkę na te same partie i zawijała w folię na 30 minut, do tej pory czuję jak to świństwo, przez nas znienawidzone dosłownie się ,,pali" :D Podobno 6 do 8 takich zabiegów i będzie pięknie, ale już po pierwszym ma być coś widać :)
Wieczorem trening karate, a jutro jadę do domku , bo już w sobotę istna gratka dla fanów MMA- KSW 22 i UFC 158- I can't wait :)!!!!!