Niestety z tego się nie utrzymuję sprułam i poprawiłam dwie czapki , które robiłam w listopadzie dla synowej. Wtedy jeszcze nie potrafiłam robić na okrągło drutami z żyłką, więc czapki były zszywane i przyznam się szczerze, że nie było to zrobione idealnie . Jestem raczej bardzo dokładna / kiedyś nawet bardziej/ więc taki " bubel" bardzo mnie denerwowało . Wspominałam o tej przeróbce synowej , ale ona się temu sprzeciwiała , bo nie chciała mi robić kłopotu . Zrobiłam to po cichutku i ciekawe , czy to zauważy zimą , dla mnie to była przyjemność i satysfakcja , że już robienie na drutach z żyłką nie jest dla mnie żadnym problemem CZAPKA zrobiona w listopadzie
l
Czapka po przeróbce wyglada nieco inaczej kolorystycznie , bo nieco włoczki straciłam , rozpruwając poprzecinałam nitki i cześć musiałam wyrzucić . Teraz sprowadziłam sobie inny odcień tej samej włóczki i czapka dwustronna wyglada tak i można ja nosić na dwie strony
Tak wyglada wykończenie czapki , co uważam za moją dużą umiejetność
przepraszam za odwrócenie zdjęć , ale zapominam przekręcić iPada do zdjęcia Czapkę podaruje mojej koleżance na imieniny Teresy , ale dorobię do niej szalik .
Wczoraj pół dnia poświęciłam na porządkowaniu ogródka , który w tym roku wygląda smutno przez te upały , mimo podlewania róże już praktycznie przestały kwitnąć , cześć uschła , cześć zniszczył deszcz w tym tygodniu , a resztę wywiozłam na cmentarz ! Mam nadzieje jeszcze na powtórne kwitnięcie, ale to juz nie będzie takiego wysypu jak w czerwcu
W tym roku mało czasu poświęciłam na pielęgnacje ogródka , a to przez moje wyjazdy do Zielonej ! Następny wyjazd mam 05.08 / już kupiłam bilet iCC/ na dwa tygodnie , bo Leoś ma przerwę w przedszkolu i nie można było zgrać z urlopem , na który dziś wylatują . Wrócą właśnie 05.08 , a przerwa w przedszkolu trwa do 15.08 , więc tym razem przedłuży sobie wakacje z babcią , cieszę się ogromnie , że znowu zobaczę moje Skarby , które opuściłam 10 dni temu . Wrzesień mam nadzieje spędzę w sanatorium , ale dokładnie gdzie i w jakim terminie , będę wiedziała dopiero po 10-tym sierpnia . Według terminów, powinnam pojechać w październiku lub listopadzie , ale te terminy są dla mnie nie do przyjęcia , bo jak juz wcześniej wspominałam , będę wtedy potrzebna wnukom , bo synowa będzie miałam w tym czasie , ostatnie trzy kursy specjalizacyjne ! Jesli nie wypali wrzesień , to do sanatorium pojadę dopiero w marcu-kwietniu następnego roku , bo zima mnie nie interesuje . Czekałam tyle miesięcy , to chce jechać wtedy , kiedy będzie w miarę ciepło i pogodnie ! To byłoby na tyle ode mnie ściskam wszystkie moje Vtalijki i liczę na wyrozumiałość !! Gorące uściski i życzenia zdrówka oraz gorące
Aldek57
25 lipca 2018, 18:15Piękne te Twoje czapeczki Krysiu a ta w tonacji brązowej podoba mi się szczególnie, tylko że mnie w czapkach bardzo nietwarzowo.Fajne bedziesz mieć spotkanie z wnukami i ....doczytalam, że urodziny spędzisz w Dubaju.... no i jeszcze sanatorium.Mnóstwo atrakcji czeka na Ciebie.Całuski
mefisto56
25 lipca 2018, 19:11Aldonko :-) kolory brązowe to moje kolory , a ta czapka i inna , którą też pokażę , to prezent dla koleżanki i jej córki :-) . Ten rok praktycznie każdego miesiąca jestem u wnuków :-) i tak będzie do końca roku ! Tym Dubajem jestem troszkę zaskoczona , ale jak dożyje to pojadę :-) dla chłopców to będzie druga wizyta / Lucek był jeszcze w brzuchu mamy/ :-) , ściskam Cię bardzo serdecznie i ślę buziaki :-)
tibitha
24 lipca 2018, 11:08Moja mama świetnie robi na drutach i też tak jak Ty lubi dokładność. Jeśli pomyli jedno oczko (nikt tego nie zauważa tylko ona) to potrafi spruć pół swetra :) Ja osobiście wolę robótki na szydełku albo wyszywanie. Do drutów mam za mało cierpliwości. U mnie róże kwitną od czerwca nawet do listopada. Trzeba jednak o nie szczególnie zadbać - nawóz raz w tygodniu (najlepszy jest z pokrzywy) i obcinać po przekwitnięciu, żeby nie zawiązały się owoce. Pozdrawiam serdecznie :)
mefisto56
25 lipca 2018, 19:04W tym roku ogród musiałam troszkę odpuścić , ze względu na wyjazdu :-) mąż pielęgnuje trawę , ale do róż się nie wtrąca , jedynie mogę liczyć na opryskiwanie mszyc ! W następnym roku lepiej się przyłożę , myślę też ze nie będzie takiej suszy jak w tym roku :-( . Przyznam się , że też często pruje , gdy zobaczę jakiś błąd i nawet mięso nie denerwuje , bo generalnie druty nie bardzo uspakajają , czysty relaks :-)serdecznie Cię pozdrawiam :-)
atsok
23 lipca 2018, 21:05Piekny masz ten ogrod. Podziwiam Cie za roboty na drutach a juz za myslenie o czapkach w tym upale to jak to mowia- dubelt :) Moze sie zainspiruje i sama wezme druty do reki. Przydalaby mi sie taka odskocznia. Umiem, kilka rodzajow nowej wloczki czeka od lat...
mefisto56
23 lipca 2018, 22:04No zachęcam dołączyć do mnie :-) w internecie dużo fajnych wzorów i jak pisałam można obserwować : tojazdzid.blogspot.com robótki Zdzichy i innych zdolnych pan :-) serdecznie pozdrawiam
Alianna
23 lipca 2018, 08:55Ty ogólnie jesteś Krysiu utalentowana. Czapki piękne, ogród zadbany. Ogólne wow . Buziaki
mefisto56
23 lipca 2018, 08:58Alu :-) Tobie też nie brak talentów , ale praca zawodowa nie zawsze sprzyja , by realizować swoje zdolności manualne :-) . Masz ńiesamowity dar pisania i powinnaś pomyśleć na wydanie pamiętników z życia codziennego :-) czyta się łatwo i przyjemnie ! Ściskam Cię bardzo serdcznie i życzę pięknego tygodnia :-)
mada2307
23 lipca 2018, 00:07Czapki wspaniale wszystkie i ze szwem i bez. Masz talent w raczkach ;) cieszę się, że dałaś głos, że jednak o nas pamiętasz. Masz usprawiedliwione nieobecności, ale miło by było, gdybyś częściej się odzywała. Wspaniale, że pomagasz młodym, taka babcia to skarb, szkoda, że moje dzieci NIE miały okazji mieć babci do dyspozycji. Ja zresztą też, tylko czytam i zazdroszczę. Buziaki
mefisto56
23 lipca 2018, 08:50Mada ! Ja też wychowałam się bez babci :-( zmarła po długiej chorobie jak miałam 6 lat , a ze strony Taty zmarła przed moim urodzeniem ! Moje dzieci babcie miały 1-2 tygodnie w roku , pracowała zawodowo i przyjeżdżała tylko podczas urlopu :-) teściowa miała obok siebie siedmioro wnuków , więc do nas przyjeżdżała rzadko . Ponieważ bardzo póżno zostałam babcia i jestem już " wolnym" człowiekiem , staram poświecić im możliwie duużo czasu , choć odleglosc temu nie sprzyja :-( , ale to i tak dobrze ,ze mieszkają w odległosci " tylko" 350 km , a od roku uruchomili bezpośrednie połączenie , kiedyś było z przesiadka w Szczecinie ! Przyjdzie i czas na Ciebie , gwarantuje że " zwariujesz na punkcie swoich wnuków :-) . Ja nie jestem tak usportowiona jak Ty , więc nie czuje , że poświęcam swój wolny czas , to dla mnie ogromna przyjemność i powiem Ci , ze przy nich nie odczuwam zupełnie swojego wieku :-) , czasem wieczorem w łóżku prostuję stare kości , ale rano wstaje jak skowronek ! Ściskam Cię serdecznie i życzę pięknego tygodnia :-)
uleczka44
22 lipca 2018, 20:51Kryniu, Twoje czapki są bardzo profesjonalne, a zakończenie czy wykończenie to już mistrzostwo (może jeszcze nie świata ale regionu na pewno). Ogródek głównie w zieleni ma swój styl. Nie myślałaś o tym by przenieść się bliżej wnuków? Choć na jakiś czas? Jesteś babcią oddaną im sercem, duszą i ciałem. I to jest teraz Twój priorytet. Nie wiem komu zazdrościć bardziej - czy wnukom czy ich rodzicom. Ja też wciąż czekam na sanatorium. Liczyłam na czerwiec lipiec a tu na razie cisza. Pewnie będzie sierpień - wrzesień. Pozdrawiam Kryniu i ściskam mocno.
mefisto56
22 lipca 2018, 21:25Uleczko ! Sanatorium oczywiście w Kołobrzegu i każdy termin będzie dobry :-) nawet jak mnie nie będzie kilka dni w domu , to napewno się spotkamy ! Chciałabym być bliżej wnuków , ale narazie jest to nierealne :-( musielibyśmy sprzedać dom , ale z drugiej strony żyje nam się tu bardzo dobrze i kochamy nasz dom , mimo źe czasami utrzymanie go w porządku wymaga trochę wysiłku ! Czas pokaże jak się życie ułoży :-) buziaczki i do zobaczenia :-))
Kasztanowa777
22 lipca 2018, 20:51Fajne wakacje ze Skarbami sie szykuja! Ja juz wnukow doczekac nie moge:)
mefisto56
22 lipca 2018, 21:27Aniu :-) Ty jesteś jeszcze za młoda na wnuki , pracujesz zawodowo , dużo podróżujesz :-) przyjdzie czas i na Ciebie , wnuki to najwieksza i ostatnia nasza miłość :-) buziaczki
geza..
22 lipca 2018, 20:22Zdolna jestes Krysienko!...kiedy probowalam...ale jestem totalne beztalencie;)...fajnie miec taka tesciowa...moja tez wszystko robila...i zawsze moglam na nia liczyc....teraz juz oczy ma slabsze i nie robi;)...szkoda tylko ze tak daleko masz do wnukow...ale teraz ICC to komfot´rtowa jazda i szybko;)....dokladnie jak jechac to w takim terminie co odpowiada;) buziolki slodkie przesylam i zycze spokojnego wieczorku;) geza
mefisto56
22 lipca 2018, 20:35Gizuniu ! Do jazdy własnym środkiem transportu wrócę posezonie urlopowym , bo w tej chwili jazda samochodem w pasie nadmorskim to jeden wielki horror :-(( . Pociągiem jest troszkę dłuźej , ale nie muszę się stresować :-) czytam prasę , przeglądam internet i podróż mija w miarę szybko ! Z tymi moimi zdolnościami troszkę przesadzasz , ale próbuję coś robić i mam w zamiarze zrobić czapeczki dla moich wnuków ! Buziaczki na piękny wieczór :-)
geza..
23 lipca 2018, 11:41Dopiero teraz widzialam zdjecia ogrodu...wczesniej mi sie nie otworzyly;) Pieknie wyglada...pomimo, ze mialas malo czasu na ogrod!;) buziak
mefisto56
23 lipca 2018, 17:59Gizuniu ! Twój ogród jest bezkonkurencyjny ,:-)) my nie mamy podlewania automatycznego , a" zraszanie" nic nie daje , widać to po trawie ! I nic się nie zapowiada , że w najbliższych tygodniach będzie padać , nadal ma być słonecznie i bardzo, bardzo ciepło :-)) . Masz gwarantowane codzienne kąpiele w basenie :-)) Buziaczki
geza..
23 lipca 2018, 18:03to tak jak u nas...z kazdym dniem coraj bardziej goraca;)...caly na razie caly ten tydzien;) jest tak goraco ze musielismy kupic 5 workow lodu zeby wrzucic do basenu i ochlodzic wode....nie lubie jak jest za ciepla;) buziolki
mefisto56
23 lipca 2018, 18:38Gizuniu ! Znalazłam tą restaurację w Berlinie na Oranienburg Strasse , piękny lokal , prowadzony przez Azjatów , co gwarantuje wysoką jakość potraw ! Musimy tam zajrzeć :-) . Popatrz jak zmienia się klimat :-) schładzacie lodem wodę w basenie ! Buziaczki
mefisto56
23 lipca 2018, 18:38Gizuniu ! Znalazłam tą restaurację w Berlinie na Oranienburg Strasse , piękny lokal , prowadzony przez Azjatów , co gwarantuje wysoką jakość potraw ! Musimy tam zajrzeć :-) . Popatrz jak zmienia się klimat :-) schładzacie lodem wodę w basenie ! Buziaczki
geza..
23 lipca 2018, 19:24Dokladnie!..poradzilas sobie beze mnie;) ..W Berlinie jest duzy wybor....mlodszy syn robi zawsze rekonesans reustouracji;)...dokladnie...ochlodzenia jak na razie nie widac;)...a brat meza dzwonil z NJ...u nich pogoda byla zawsze upalna...teraz chlodno i bardzo sie z tego ciesza..maja juz dosc goraczek;)buziaki
kalina91
22 lipca 2018, 15:10Czapka, piekna, jaka dobra tesciowa.Ogrodek kochana, piekny jaki zadbany
mefisto56
22 lipca 2018, 18:06Kalinko - )) staram się być dobrą teściową , inną niż ja miałam ! Jestem ogólnie życzliwa i empatyczna do wszystkich dla wszystkich , bo wtedy świat jest lepszy :-)) życzę Ci miłego wieczoru !
maud77
22 lipca 2018, 14:51Czapka perfekcyjna, jesteś niesamowita! Oczywiście, bez szwu to zupełnie inaczej wygląda (chociaż mnie i tak się podobała, pewnie synowej też). Cały czas w rozjazdach i aktywności, prawdziwa torpeda :)) Pozdrawiam ciepło!
mefisto56
22 lipca 2018, 18:04No musisz wiedzieć , że ta "torpeda " w grudniu skończy 70 Lat :-(( sama nie mogę w to uwierzyć i staram się o tym nie myśleć !! na dodatek mam swoje urodziny spędzić z moimi doktorkami i wnukami w Dubaju :-(( sama nie wiem , czy chcę tam jechać! Te czapeczki robię na razie dla znajomych , ale chyba zacznę je sprzedawać :-)) Sciskam Cię serdecznie i dziękuję za odwiedzinki :-) Buziaki
HannaStrozyk
22 lipca 2018, 14:21Taka tesciowa to majatek. Szkoda ze mieszkacie daleko. Jestesmy tez u swoich za oceanem ale juz tesknie do domu i do dwojki ktora mam obok. Pozdrawiam
mefisto56
22 lipca 2018, 17:59Haniu ! Sama wiesz co to być Babcią :-)) o ile pamiętam to też masz wnuka o imieniu Leonardo !! Cieszę się ogromnie, że do mnie zaglądasz , bo podobnie jak ja , rzadko tu bywasz z powodu obowiązków :-)) nigdy nie zapomnę Twoich pięknych, j umięśnionych nóg i tych wycieczek rowerowych wśród przepięknych Alp!! Ściskam Cię bardzo, bardzo i ślę buziaczki :-))
mariolka1960
22 lipca 2018, 14:11Krysienko,jaka Ty jestes aktywna,ciagle w rozjazdach,rekadzielem tez jestes aktywna,podziwiam Ciebie.Fajnie,ze pomimo tylu wyjazdow i Twoich zajec odezwalas sie .Pozdrawiam Ciebie Krysienko serdecznie
mefisto56
22 lipca 2018, 17:54Mariolu - :)) każdego dnia mam wyrzuty sumienia , że zaniedbuję Vitalię , ale ten rok jest dla mnie wyątkowy ! Tyle wyjazdów nigdy nie miałam :-) Wnuki odwiedzałam co 6-8 tygodni , a teraz jestem więcej poza domem , niż w domu ! a lat niestety przybywa , choć staram się nie myśleć tymi kategoriami !! \jeszcze do tego odezało się moje dawne "hobby" , które zabiera mi czas i wolne ręce :-) ale mimo wszystko jestem szczęśliwa , że zdrowie mi dopisuje buziaczki na dobry weekend !! Sciskam Cię serdecznie i życzę zdrówka :-))
mariolka1960
22 lipca 2018, 18:12I zdrowie jest najwazniejsze i niech Tobie dopisije jak najdluzej. Buziaczki