Wczoraj musieliśmy podjąć trudną decyzję i zrezygnowaliśmy z wyjazdu czerwcowego do Rovinji i zerwaliśmy rezerwację ńoclegu w Salzburgu !!! Powód jest bardzo banalny i dla nas bardzo ważny , nasz piesek w ostatnich dniach czuje się bardzo żle , chodzi zataczjąc się , duźo śpi ! Dziś będzie już trzecia wizyta u lekarzaw tym tygodniu :(( rano stracił na chwilę przytomność i bardzo nas wystraszył , ale po chwili wrócił do nas. !!! Pani weterynarz już w środę sugerowała , że może nie przeżyć tak długiej trasy , już nie mówiąc o 2 tygodniowym pobycie w wysokiej temperaturze , jeśli wogóle doczeka naszego urlopu !!! Nasz piesek jest z nami już 11,5 roku , to nasz członek rodziny , nie możemy go narażać na takie przeżycia , więc nasz urlop w tym momencie nie jest ważny !!! Przepraszam Was , że piszę tu o takich sprawach , ale w tej chwili to zajmuje moje myśli !!! Jeśli wszystko ułoży się pomyślnie , a piesek nabierze sił witalnych , to może wybierzemy się w czerwcu na kilka dni w Polskę , narazie nic nie planujemy !!! Ściskam Was serdecznie i źyczę pięknego weekendu !!! Buziaki !!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
gilda1969
18 maja 2015, 11:34Ach, biedny piesek.. A Wy macie wielkie serduszka!:)
jolaps
16 maja 2015, 15:03Czasami plany trzeba zmienić a zresztą ponoć po to one są żeby je zmieniać. Bardzo Ci współczuję z powodu choroby pieska. Na niego jeszcze nie jest czas, chyba że choroba ciężka. Małe pieski żyją nawet do 17 lat. Życzę Wam aby piesek wyzdrowiał a Wy z radością udali się na urlop. W Salzburgu też jest pięknie a ile nowości do opisania. Ale teraz masz ważniejsze sprawy. Powodzenia Krysiu.
Aldek57
16 maja 2015, 14:49Współczuję Krysiu, mam podobną sytuację ze swoim psem,też jest staruszkiem.Buziaki:))
Starsza.pani
16 maja 2015, 11:16Krysiu, bardzo dobrze Cię rozumiem, też bym tak postąpiła. Podpisuję się pod tym co napisała Ewa, poniżej. Ściskam Cię mocno i niech piesek nabiera sił, życzę tego z całego serca.
Epestka
16 maja 2015, 10:57To podwójnie przykro. Chorwacja poczeka. W takich sytuacjach zawsze mi się zdaje, że z jakichś powodów moze to i lepiej, że z coś nie wychodzi. I okazuje się, że rzeczywiście dostaję w zamian coś lepszego.
mada2307
16 maja 2015, 10:52Trudna decyzja, ale taka... ludzka. Ściskam.
Cocunia13
16 maja 2015, 09:11Pieski dla nas to jak dzieci....i tak je traktujemy....doskonale rozumie wasza decyzje..... sama bym tak postapila:) Trzymam kciuki zeby wyszedl.... i jeszcze dalwal wam dlugo wiele radosci:) Buziaki Krysienko i milego weekendu:))giza
renianh
16 maja 2015, 08:53Trudna deyzja ale bardzo odpowiedzialna sa pewne rytualy jsk Wasz czerwcowy wyjazd ale zdrowie kazdego czlonka rodziny jest najwazniejsze. Pozdrawiam serdecznie :)
mania131949
16 maja 2015, 08:41Mam nadzieję, że psinka jakoś się wykaraska z tej słabości. Czego mu życzę, a Wam spokojnego weekendu! :-)
Alianna
16 maja 2015, 08:17Krysiu, dobrze rozumiem Waszą decyzję . Przytulam
moderno
16 maja 2015, 08:15Jeszcze dwa dni temu rozmawiałyśmy o Waszym wyjeździe do Chorwacji i wakacyjnych planach. W takiej sytuacji to zrozumiałe , że wyjazd odwołaliście. Ciężko byłoby wypoczywać wiedząc , że to szkodzi pieskowi. Przytulam Ciebie bardzo mocno
luckaaa
16 maja 2015, 08:15Doskonale rozumiem , tez bym tak zrobila . Sama mam psa - czlonka rodziny i kazda jego choroba martwi mnie na rowni z chorobami rodziny . Czlowiek zzyl sie , a jeszcze jak psinka to tylko dobro i wiernosc i milosc to naprawde nie da sie patrzec jak cierpi i choruje . Pozdrawiam Krysiu .
baja1953
16 maja 2015, 08:08Cześć, Krysiu:) Rozumiem Cię doskonale, też uważam, że piesek czy kotek to domownik, i tak jak każdemu domownikowi, członkowi rodziny należy się opieka i troska..Nasza Suma była z nami 16 lat, zawsze była brana pod uwagę przy planowaniu wszelkich wyjazdów, urlopów, itp. Albo jeździła z nami( np nad morze), ale ktoś zostawał w domu z nią w domu, najczęściej mąż wyjeżdżał z dziećmi w góry, a ja zostawałam z Sumą. Pozdrawiam, Cię Krysiu, życzę zdrówka Twojej psince...:)
lukrecja1000
16 maja 2015, 07:56Ja to rozumiem Krysiu...czlonka rodziny nie zostawia sie na pastwe losu.Chorwacja nie zajac nie ucieknie a psina czuc bedzie do konca (oby nie teraz jeszcze) Wasza milosc-piekne;-) Jan Pawel II zawsze przypominal o milosci i szacunku do braci mniejszch(tak nazywal zwierzeta) Kto umie kochac zwierzeta nie bedzie ranic czlowieka...Krysienko dobrego wekeendu i zdrowka dla psinki-buziaki Julita (a nie Jelita jak czesto sie mylisz Kochana...pa)
mefisto56
16 maja 2015, 09:34Julitko !!! Przepraszam Cię za zniekształcenia Twojego pięknego imienia :)))) Ja piszę z iPada i często zbyt szybko , wtedy wchodzą inne litery , muszę czytać przed publikacją !!!! Mąż właśnie pojechał z pieskiem do lekarza :(((. Buziaczki !!!