Pogoda dziś była piękna i myślałam , że uruchomię moje kijki , ale plany uległy zmianie !!!! Mąż rano pojechał z Leosiem do weterynarza , bo od wczoraj nie chciał nic jeść i widać było , że cierpi !!!! Nie dał się dotknąć do pyszczka !!!! Dziś się okazało, że po lewej stronie ma " ruchomy" kieł i stan zapalny ito mu nie pozwalało gryźć !!! Pani doktor ząbek wyrwała , dała leki i już po południu piesek odzyskał werwę i humor !!!
Po wizycie u lekarza, pojechaliśmy z mężem do miasta , bo wymyślił sobie , że chciałby kupić sobie nowe buty /. 10 par stoi prawie nie noszonych, ostatnie do garnituru , kupowane były na ślub Marcina we wrześniu 2012r./ które bedą mu pasowały np. do dżinsów !!!! Nie mam nic przeciwko takim zakupom, ale mój mąż nie lubi specjalnie nigdzie wychodzić z domu , a już " przebierać się " wogóle !!!!
O jego wizerunek dbałam ja !!!! Lubię męźczyzn dobrze ubranych , ale trzeba mieć okazje, by się wystroić , a w naszym wieku , takich okazji jest coraz mniej !!!
Nie protestowalam, by nie pomyślał, że mu żałuję !!!! Tym bardziej, że wyprawa do sklepu dla mojego męża , to niebywałe przeżycie , nie cierpi tego !!!!
Ważne, że buty kupiliśmy i nawet mi się bardzo podobają, bo to dopiero od wielu lat , drugie buty sznurowane !!! Do tej pory , to musiały być czarne i koniecznie " wysuwane" , czyli mokasyny !!!! Do kupienia tych butów , skłonił go wyjazd świąteczny , kiedy zobaczył najnowsze buty Marcina , kupione we Włoszech / 4 pary na zapas/ . Mój M .doszedł do wniosku, źe też chce być Trendy !!!! Taki prawie 68- letni modniś !!!!! Gdyby mieli ten sam rozmiar , to chyba by od niego odkupił !!! Niestety mąż ma rozmiar 41 , a Marcin 45-46 , w zależności od producenta !!!
Wróciliśmy z tych zakupów po 13- tej i juz byłam troszkę zmęczona trochę tym shopingiem !!!
Kijki sobie dziś odpuściłam, choć z lekkimi wyrzutami sumienia !!!! Ale mając w perspektywie Zumbę, było mi lżej !!!! Po Zumbie wróciłam " lekka jak piórko" !!!
Mam duża frajdę, bo patrząc na instruktorkę i widząc siebie w lustrze, stwierdzam, że idzie mi nieżle, poruszam się w rytmie muzyki , nadążam za grupą i mylę się już coraz rzadziej !!!! Czasem to wina naszej Agatki / na kogoś musi być/. , bo wprowadza nowe choreografie lub powtarza coś , co dawno, dawno nie tańczyłyśmy !!!! Ale jest świetnie i czekam na czwartek , do następnych zajęć !!! Ta przerwa między czwartkiem, a wtorkiem jest troszkę za długa !!!!!
To dziś na tyle, o czym chciałam Wam donieść!!!! Życzę Wam samych dietkowych sukcesów , bo u mnie też z czasem przyjdą , mam taką nadzieję !!!!!
Ściskam wszystkie moje Vitalijki i życzę kolorowych snów !!!! Krystyna
Krynia1952
8 stycznia 2014, 18:36Krysiu to chyba tak już jest w tym wieku,mój J też ostatnio 3 pary spodni i buty,ja kupuję wtedy kiedy potrzebuję.Choinkę trzymam do kolędy,ale już się sypie więc nie wiem czy dotrwa.
alam
8 stycznia 2014, 16:02Krysiu! Masz tyle energii i zapału, że aż mi wstyd za swoje lenistwo!! A ja lubię zakupy ze swoim księciem małżonkiem, zawsze wybierze mi coś fajnego, doradzi. Sam też potrafi pobuszować przy wyprzedażach. Niestety z obuwiem ma kłopoty, bo rozmiarów 48 jest jak na lekarstwo. Buziaczki!!
araksol
8 stycznia 2014, 15:54U mnie resztki już wyjedzone...
gzemela
8 stycznia 2014, 15:11U nas już nie ma żadnych świątecznych resztek. Choinka jeszcze stoi, bo 6go miałam kolendę, ale w weekend schowam. <br> Widać ten "typ" tak ma, bo moi panowie też nie cierpią zakupów ;)
KrystynaW1954
8 stycznia 2014, 15:10U nas choinka stoi do 2-go lutego, a że jest sztuczna, to nic się nie sypie, a i miejsca mamy dość i... oko wciąż cieszy. Nie lubię ubraniowo-obuwniczych zakupów z moim mężem, bo wydziwia niemiłosiernie, ale czasem jest to po prostu konieczne!!!! Pozdrawiam Cię Krysiu serdecznie i...niezmiennie podziwiam za tę Twoją aktywność!!! Miłego popołudnia i wieczoru Ci życzę!!!
WielkaPanda
8 stycznia 2014, 14:48Ja rozbieram choinkę dzisiaj. Pozdrawiam:)
baja1953
8 stycznia 2014, 11:58U nas choinka stoi do kolędy...czyli jeszcze trochę...a ponieważ stoi w wodzie- mamy taki specjalny stojak z wodą- to igieł nie gubi... dziś kurier przyniósł łóżeczko turystyczne, bardzo fajne, całkiem spore... Pozdrawiam, Krysiu:)) aha, mój mąż to też ciężki egzemplarz, nie lubi żadnych zakupów, nic mu nie potrzeba, wszystko ma...dziwak:)) Cmok:)
ckopiec2013
8 stycznia 2014, 11:44mój mąż na punkcie butów też ma hopla, stale by kupował nowe, jak gdzieś jesteśmy, to stoisko obuwnicze musi być zaliczone, ja natomiast nie cierpię nowych butów, bo zawsze mam otarte nogi, miłego dnia Krysiu
czarodziejka10
8 stycznia 2014, 08:51Ja z moją choinka chyba też się dzisiaj pożegnam
mada2307
8 stycznia 2014, 08:50Nie zdecydowalam sie jeszcze na rowebranie choinki, choc zaczela sie lekko sypac. Lubie p prostu wieczory przy chinkowych lampkach, niech wiec jeszcze postoi. Wazne, ze w lodowce nie ma sladow po swietach... Milego dnia!
Alianna
8 stycznia 2014, 08:25Ja jeszcze swojej choineczki nie rozbieram. Jest taka malutka, więc może jeszcze stać. A co do zmniejszania gabarytów, to idziemy w dobrym kierunku Krysiu. Buziaczki
Cocunia13
8 stycznia 2014, 08:11W PL zawsze stala do Gromnicznej.....w DE wszystko jest wczesniej i wylaczamy po 6-tym....ozdoby bedziemy chowac na strych w weekend ...razem z mezem.....samej mi sie nie chce ha..ha;) O smakolykach.... juz zapomnialam i od 6-go jestem grzeczna;) Moj maz jedynie buty sam wybiera.....inne ubrania kupuje dla niego sama....na ogol wszystko pasuje(mam dobry gust)...jak wychodzimy tez musze mu wszystko przygotowac do ubranie.....mezczyzna.....a jednak maly chlopiec;))Pozdrowionka i milego dnia;))
mikrobik
8 stycznia 2014, 06:52U mnie choinka do 2 lutego. Uwielbiam choinkę i odkąd mam taką, która udaje prawdziwą, cieszę się nią długo. Mój mąż też nie cierpi zakupów, więc jeśli już coś kupujemy, to zawsze hurtowo, aby następne "nieszczęście" tego typu odsunąć w czasie. Często kupuję mu coś sama "zaocznie".
mania131949
8 stycznia 2014, 05:31Ja też mężowi nic nie kupuję, bo mnie wkurza, że to, co kupię jest zawsze nie takie. Stroi się sam wg swego widzimisię. I dobrze! Fajnie Ci z tą zumbą Krysiu. U nas tylko doczytałam się o zumbie na basenie, ale jakoś mnie to nie kręci. Chodzę na zwyczajne ćwiczenia - takie różne, trochę aerobiku, trochę poniewierki na materacach. Pozdrawiam serdecznie Energiczna Kobieto!!!
gilda1969
7 stycznia 2014, 22:29A u nas choineczka zawsze stoi do 2 lutego, najdalszy to termin z możliwych na jej rozebranie:) a ja tak lubię choinkę, że ją tak długo goszczę:))) Makowce pochowałaś, zumbę wytańczyłaś, na zakupach byłaś, dzionek jak zawsze u Ciebie aktywny:)))
marii1955
7 stycznia 2014, 22:22A ja uważam , że jeżeli tylko stać faceta na to , aby być "trendy" chociaż po części , nawet w wieku 70 lat , to niech to robi ... miło jest spojrzeć na takich zadbanych panów ... ciesz się , że chce to robić - nawet od czasu do czasu ... U mnie też ja zabiegam o wizerunek męża - jemu nigdy NIC nie jest potrzebne ... Gdy chodziłam swego czasu na zumbę , to nasza instruktorka bez przerwy zmieniała choreografię układu tanecznego i było to wkurzające . Ale ważne , że się ruszamy i możemy to robić :) Ściskam - spokojnej nocy :)
wiosna1956
7 stycznia 2014, 22:13ja mam podobnie jak Grazja !!!!!
ewka58
7 stycznia 2014, 21:52Krysiu -mój mąż po zakupy idzie gdy naprawdę musi, to znaczy po buty czy marynarkę. Resztę zawsze kupuję mu ja.... Zazdroszczę Ci tej zumby...Zmówiłam sobie płytkę...Wiem to nie to samo ale musiałabym dojeżdżać ponad 20 km. A jeżdżę już tyle do pracy więc praktycznie nie byłoby mnie w domu. Ale moja wnusia już się cieszy że będzie ćwiczyć i tańczyć z babcią...Pozdrawiam
moderno
7 stycznia 2014, 21:04No proszę nasi mężowie po tylu latach potrafią nas zaskoczyć , ale to dobrze , że dbają o siebie. Nie ma nic gorszego jak rozmemłany i zapuszczony facet . Pozdrawiam Cię Krysiu-Zumbowiczko