Wczorajszy dzień rozpoczęłam zajęciami na basenie i to już nie jest "przedszkole", ale prawdziwa zerówka . Męczyłam z trenerem tą biedną "żabę" , ale już na głębokim. Troszkę wystraszona, ale nie miałam wyjścia i pod okiem pana Pawła "przepłynęłam żabką" 6 długości basenu 25 m . Oczywiście to dla mnie duże wyzwanie, jeszcze się męczę, bo pływam zbyt szybko, nerwowo i to jest powód zmęczenia. Cały czas nad tym pracuję i jest coraz lepiej . Tłumaczę trenerowi, że trudno "wyhamować" osobę bardzo energiczną , tak samo trudno flegmatyka w wieku 65 lat napełnić energią.
Po treningu zasadniczym , już nabrałam takiej odwagi cywilnej, że sama pływałam "żabą Krychy" na głębokim torze, ale najbliższym przy płytkiej części. Ta strona ma na końcu "wyspę" i długość tego toru ma 20 m.
Pokonałam ten dystans 8 razy, oczywiście z dłuższymi przerwami na końcu toru!!! Mam nadzieję, że pokonałam mój ostatni lęk tj. pływanie na głębszym / 170-180cm/ . Już teraz to będzie mój tor , na płytkim będę w następnym tygodniu uczyć się i doskonalić kraula , bo narazie potrafię tylko pokonać max 10m , stylem rozpaczliwymale Was zanudzam tym moim "pływaniem" , mam też taka nadzieję, że może którąś z Was zachęcę do nauki pływanie, tak jak moją sąsiadkę!!!!
Ja wczoraj wychodziłam z basenu, a Jola /tak ma na imię sąsiadka/ i jej koleżanka , wchodziły na basen przerażone podobnie jak ja 4 tygodnie temu. Wróciła ok. 13-tej i zaraz się zameldowała, że jest cała i zdrowa.Sama nie wieży, że się na to zdecydowała, ale stwierdziła , że jestem tak przekonująca i nie miała wyjścia. O osiągnięciach trudno jej mówić, ale już najgorsza trema minęła !!!! I o to chodzi !!
W piątek załatwiłam sprawę rehabilitacji , zgodnie ze skierowaniem lekarza rodzinnego. Jest tak jak pisałyście, terminy zabiegów bardzo odległe. Pani w rejestracji uprzedziła mnie, że zapisują już na następny rok. Zaproponowała mi luty, ale ja bezmyślnie chciałam marzec, bo niby już widniej i może nie będzie zimno!!! Bo najgorsze dla mnie jest to rozbieranie się z tych ciuchów, a w dresach jeżdzić się raczej o tej porze roku nie da!!! Zaplanowała mi zabiegi 03.03-14.04.2014, zgodnie z moją prośbą.
Wyszłam ze szpitala i już w drodze do samochodu uświadomiłam sobie, że popełniłam gafę i trzeba było mi przyjąć te zabiegi w lutym . Zupełne "zaćmienie" mnie dopadło , a nie powinno , starość nie radość!!!
Bo przecież w połowie lutego 2014 , mam zostać babcią Leonarda i jeśli mnie syn z synową poproszę , bym przyjechała , to co powiem????
Nie przyjadę, bo mam zabiegi rehabilitacyjne, tak być nie może.
W poniedziałek kupię kawę i słodycze / będę korumpować służbę zdrowia/
i zamienię rehabilitację na luty!!.
To na ten moment wszystko o czym chciałam napisać i podzielic się z Wami . Jesli Was przynudziłam, to przepraszam. Dziś zgodnie z sugestiami bym pisała większymi literami, zasiadłam przed laptopem !!!! w iPadzie mimo, że zaznaczam większy rozmiar liter, to mnie nie słycha. Muszę "pogrzebać" w ustawieniach!!
Serdecznie pozdrawiam wszystkie Vitalijki i życzę samych sukcesów w odchudzaniu i pieknej niedzieli. Krysia -gaduła.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
fiokalina
15 września 2013, 13:28Po prostu dużo osób uwaza, ze powinnam wyglądać świetnie bo malo wazę. A tak nie jest, wiec czasami mnie to irytuje. :-) :-) nie chciałam brzmieć nie Milo, wiec jeśli tak było to przepraszam :-)
fiokalina
15 września 2013, 08:41Nie przesadzam. Wiem jak wygląda mój brzuch. Odstaje jak w ciąży, wiec chce tylko zęby bul mniejszy, a waga nie zawsze odzwierciedla rzeczywistość. Mój kolega wazy 100kg wiec powinien mieć otyłość w stosunku do wzrostu, a on wygląda normalnie i nikt mu tyle nie daje, ma dużo mięśni i dlatego, ale BMI pokazuje mu inaczej. Wiec to nie jest tak, ze jak ktoś ma niska wagę to ma super ciało. A poza tym jestem niska. :-)
moderno
15 września 2013, 07:44Hej , wcale mnie nie przynudzasz. Czytam Twoje wpisy z wielkim zainteresowaniem. Tak przekonująco opowiadasz o pływaniu , że kto wie , ale może skuszę się na wyjście na basen. Umiem pływać , ale czas może odświeżyć własne umiejętności. Fajne zdjęcie wstawiłaś. Powodzenia w korumpowaniu służby zdrowia. Udanej niedzieli.
joluniaa
15 września 2013, 00:29hahhaha krysiuniu ja to bym cie tak chciala na zywo zobaczyc w tym basenie,,bo odwazna jestes po pieronie,ja to chyba nawet jakby mi ktos zaplacil to bym sie do tej wody i trenera nie przekonala za nic,,,no ale ty jestes krysia jakich malo,,,robisz postepy nad podziw,,,, a rehabilitacje zmien koniecznie no bo jako babcia bedziesz zapewne potrzebna do baby,,wiec wszystko pozalatwiaj z glowa,,,,zycze ci powodzenia a dalszej nauce plywania,,,jola
wiosna1956
14 września 2013, 22:21masz oko ! oczywiście że zgadłaś ! dobrej nocy !
marii1955
14 września 2013, 18:54Oj Krysieńko - w ogóle nie przynudzasz - wręcz przeciwnie czytam TO wszystko z wielkim zainteresowaniem :) Jeszcze raz napiszę JESTEŚ NIESAMOWITA i przekonywująca ... zarażasz kochana , zarażasz pomysłami - hehe :) Cieszę się niezmiernie , że TAK ŚWIETNIE Ci idzie - naprawdę . TY TO JESTEŚ BABKA NA MEDAL :) Faktycznie = Twoja Synowa jest w ciąży , a Ty już starasz się być JEJ pomocna ... cudownie :) Pięknej niedzieli Krystynko - zasługujesz na same pochwały - buziaki :)))
Starsza.pani
14 września 2013, 18:32Krysiu, cieszę się, że pływasz, bo to przy okazji taki mój mały sukces ( namawiałam Cię). Gratuluję i zmień termin rehabilitacji. Może młodzi sami będą chcieli opiekować się Leonardem, ale kto Cię powstrzyma od wyjazdu do nich, chociaż na kilka dni. Dziękuję za literki, jest super !!!
gilda1969
14 września 2013, 18:17Jak cudownie Ci to pływanie idzie, Krysiu! Masz ku temu predyspozycje i najważniejsze, ze to tak bardzo polubiłaś. Woda nie dość że zdrowa na kręgosłup, to jeszcze pięknie odchudza, wiec przyjemne z pożytecznym na kilka sposobów:) A rehabilitację rzeczywiście przesuń, skoro wnusio na świat ma przyjść:))) Fajnie!:)))
efka55
14 września 2013, 18:15Twoje postępy na basenie są bardzo motywujące. Jak się ogarnę z różnymi terminami to może też zacznę naukę. Taki AWF trzeciego wieku:))) Buźka
gilda1969
14 września 2013, 18:12Dziękuję za duże literki! Teraz będę mogła już Cię czytać bez problemów:)))) Kochana jesteś, dziękuję raz jeszcze:) A teraz zabieram się za czytanie i skomentuję Twój wpis:)
mariolka1960
14 września 2013, 18:07dzielna jestes ,respekt sie Tobie nalezy,nie chce Ciebie gonic,ale jak sie nie wezmiesz to Cie dogonie.Pozdrowionka
wiosna1956
14 września 2013, 18:04podziwiam cie z tym pływaniem ze tak szybko sie nauczyłaś i przełamałaś bariere strachu , ja niby utrzymuję sie na wodzie ale męczę się szybko i straszliwie sie szarpie w wodzie --- pozdrawiam
baja1953
14 września 2013, 18:02Fajny wpis, Krysiu..Podziwiam Cię za to szybkie, wzorowe pływanie..ja pływam bez zmęczenia, ale za to wolno, bezstylowo, ok. 40 długości basenu zazwyczaj robię,ale czasem mniej, przyznaję:)) Będziesz miec Leonarda? a ja Zosię, i to już wkrótce...Bardzo się tym emocjonuję... Cmok, Krysiu:))
grubiutka87
14 września 2013, 17:48Basen, zaleca mi moja dietetyczka,nie stety ja potwarnie wstydzę się swojego ciała i nie zamierzam iść pomimo iż uwielbam pływać. Szlak mnie trafia jak ludzie gapią się na mnie jak na coś rodzaju "masy oblanej sadlem"a nie żadko idą takie komentarze -że szkoda moich nerw. Znając mnie samą, wyskoczyła bym z tej wody i nastukała komuś hahahaha. Pani Krysiu,powodzenia z korupcją służby zdrowia ;) pozdrawia ciepło.