Dziś po miesięcznej przerwie wróciłam na kijki i myślałam , że będzie gorzej , ale ne jest żle
Dystans pokonalałam w czasie 75 minut, tak jak dawniej bywało. Jutro jadę też na basen, bo jeszcze chcę wziąć z 5 lekcji z kraula , a potem będę sama " szlifować" zdobyte umiejętności
. Trening czyni mistrza , podobno to prawda !!!!
A tak ogólnie , to dietkowo beznadziejnie i muszę " przysiąść fałdy" bo w innym razie będzie żle
. Mam nadzieję, że Wasze wsparcie i dobre przykłady poprowadzą mnie do celu !!!
Dziękuję serdecznie za wszystkie miłe i serdeczne komentarze. Życzę Wam samych sukcesów i spełnienia marzeń. Pozdrawiam moje Vialijki. Krystyna
sardynka50
11 września 2013, 09:00Buziaczki...
Enchantress
10 września 2013, 09:30Milego dnia :)
Enchantress
10 września 2013, 09:29Milego dnia :)
marii1955
9 września 2013, 21:46Troszkę "zapomnienia" i luzu a waga zaraz wszystko wyłapuje ... małpica jedna . A tak na poważnie to faktycznie musisz być uważna , gdyż szybko można powrócić do pierwotnego stanu - "kijkowanie" pomoże Ci w powrocie na dobre tory . Nie załamuj się - będzie bardzo dobrze i DASZ SOBIE RADĘ - jesteś bardzo ambitną osóbką - trzymam kciuki i cieplutko pozdrawiam :))) Dziękuję za odwiedziny :)))
gilda1969
9 września 2013, 20:52Kijki i pływanie na pewno pomogą znow Ci się zdyscyplinować z dietką, bo to jakoś tak jest zwykle fajnie połączone:) Pozdrawiam cieplutko i trzymam za Ciebie kciuki!:)
mania131949
9 września 2013, 19:40Motylko, prześcignęłaś mnie w pływaniu. Ja kraulem nie pływam, bo skurcz mnie zaraz w łydkę łapie. Byłam wczoraj na kijkach, nawet mi się fajnie szło, pewnie polubiłabym to kijkowanie, gdybym miała towarzystwo do chodzenia! Muszę jakoś męża "zgluszyć" do tego kijkowania, ale ile to zachodu!!! Pozdrawiam serdecznie!
baja1953
9 września 2013, 18:54kijki są dobre, potrafią sporo potu wycisnąć, a więc..do boju!! Twoje osiągi pływackie są godne podziwu...tak trzymaj, ale pamiętaj: ruch to tylko KOSMETYKA, chudnie się od istotnego zmniejszenia miski....
Starsza.pani
9 września 2013, 18:43Krysiu, wierzyć się nie chce, jeszcze miesiąc temu, bałaś się wody/pływania. Ja kraulem nie pływam i pewnie pływać nie biedę, więc jesteś mistrzynią !!! Mnie dzisiaj apetyt dopadł, ale mam zapasik na minusie, więc spoko. Trzymam kciuki za Twoje dietkowanie, bywają wpadki, ale można się z nich wykaraskać. Tobie również sukcesów i spełnienia marzeń życzę !!!