Dziś troszkę w innym temacie , niż odchudzanie Szukam u wszystkich porady, jak pozbyć się kreta z ogródka. Już nie mam siły na alkę z tym "małym szkodnikiem". Przez tyle lat przetestowaliśmy chyba wszystkie możliwe metody odstraszania kreta i niestety wszystkie zawodzą. Może któraś z moich Vitalijek ma doświadczenie w skutecznej walce z kretami. Jest ciepło i codziennie rano powstają nowe kopczyki , w które ostatnio wkładamy jakieś szaszetki , ale niestety to nic nie daje. Martwi mnie to, gdyż w pażdzierniku dosadziłam 25 krzewów róż i właśnie pod tymi młodymi różyczkami krecik kopie korytarze. Wszystkie krzaczki ładnie się przyjęły i boję się, że nie wytrzymają tych podkopów.
U mnie jest etap przygotowawczy do diety zasadniczej , tzn. zaczynam ograniczać jedzenie i po 17-tej staram się już nie jeść. Przed świętami trudno mi będzie wdrożyć dietę, ale myślę że uda mi się do końca roku zgubić 2-3 kg.. W tej chwili zanotowałam - 1kg, ale to kropla w morzu. Myślę, że wszystko przede mną i mam nadzieję wykorzystać może ostatnia szansę.
Dietę mam gotową, gdyż 2 lata temu, jak przystąpiłam do Vitalijek , wszystkie dietkowe przepisy skrupulatnie notowałam w zeszycie i mam je do dziś . Jednym słowem tylko" zakasać rękawy i do roboty".
W tej chwili muszę się skupić na świątecznych porządkach , okna /15/ drzwi /12/ i szafki - szafeczki itp. Dziś pranie firan i muszę je jeszcze poprasować - to czynność której niestety nie lubię , ale muszę. Ale Kryśka nie narzekaj , tylko się bierz do roboty Troszkę napewno przynudzam , bo każda z nas ma takie same "problemy" w tym okresie .
Wszystkie moje Vitalijki serdecznie pozdrawiam i dziękuję za "odwiedziny" krystyna
jbklima
8 grudnia 2011, 10:31dziś imieniny ma Maryla Rodowicz...urodziny też..jesteś w dobrym towarzystwie.
uleczka44
7 grudnia 2011, 22:27Niestety, w problemie pozbycia się kreta z ogródka nie pomogę Ci, bo nic nie wiem na ten temat. Ale w kwestiach dietetycznych jak najbardziej tak. Proponuję połozyć zeszyt z zapiskami w kuchni i mimo prac przedświątecznych korzystać z notatek, przynajmniej w połowie. Do Świąt jeszcze 2 tygodnie, mozna trochę zawalczyć. Ja z wielkim trudem zrzucam każdy kilogram, sporo to mnie kosztuke wyrzeczeń i żęlaznej dyscypliny. A potem kilka dni luzu i waga znowu w górę. Nie ma lekko, tak czy siak. Pozdrawiam.
jbklima
6 grudnia 2011, 16:38Krysiu....o kretach wiem wszystko.....wyobrażasz sobie ile może być kopców na 5tys.metrów?......stosowałam wszystko łącznie z chemią i i tak wróciły....moja kol. w małym ogródku po prostu poluje.....godzinami i gdy zobaczy gdy kopczyk sie poruszy..rozkopuje i wykopuje kreta....co roku tak robi ze skutkiem....my już odpuściliśmy...mam krzewy i drzewa, trawniki trudno...zrujnowane już są.....gorzej bo mam znowu łasicę...co widzę po ocieplinie z dachu na trawniku....
Aldek57
4 grudnia 2011, 22:14Coś słyszałam ,że do nor wkłada się jakieś urządzenie emitujące dźwięki odstraszające krety.A tych okien to chyba sama nie musisz myć,może rodzinkę zapędzisz do pomocy?Pozdrawiam i życzę sukcesu z utrapionymi kretami