Dzisiejszy dzionek trochę smutny, ale nie z powodu dietki. W Kołobrzegu dziś był pogrzeb Sebastiana Karpiniuka. Znałam go dobrze z widzenia , kiedyś mieszkał blisko nas. Był 2 lata młodszy od mojej córci , której już nie ma od 4 lat. Tacy młodzi ludzie nie powinni umierać!!!!!!
Z dietką idzie mi dobrze. Nawet mój mąż zaczyna wierzyć , że tym razem to już na poważnie . Na wagę nie chcę wchodzić zbyt często bo to nic nie daje. Wieczorem zawsze jest więcej nawet jakby się tylko wodę piło. Rano waga wskazuje mniej , ale musi upłynąć troszkę żeby i wieczorem było znacznie mniej. Psychicznie czuję się znacznie lepiej i sama zaczynam wierzyć w to, że mi się tym razem u d a Wiem że to wielka Wasza zasługa moje VITALIJKI. Jak czytam Wasze pamiętniki to żyć się chce i czuję jakbym Was znała od zawsze.
Jutro wyjeżdżam do Poznania na 4-5 dni . Lubię tam sobie pojechać , "polatać" po ładnych galeriach , pójść do kina . Lubię posiedzieć w kawiarni , poczytać prasę i tak po prostu popatrzeć na ludzi. Mam w sobie dużo pozytywnych uczuć dla ludzi - lubię wszystkich. Nigdy nie oceniałam ludzi po kolorze skóry, poglądach czy wyznaniach. Nie dzielę ludzi na ładnych i brzydkich, grubych i chudych , czy mądrych i głupich. Moja wiara w ludzi graniczy czasem z naiwnością , ale ten typ tak ma.
Ten wyjazd niestety będziej już inny - nie będzie tych "pyszotek" do kawki w Gołębniku na ul. Wożnej .Podają tam najlepszą w Poznaniu "Gruszotkę z lodami" !!!!!!!! Najlepsze poznańskie rogale marcińskie bywają w Merkurym i kawiarni ELITE. Co ja Wam tu bredzę , to nie jest miejsce na takie wywody tu mamy się dzielić sukcesami , a nie namawiać do grzechu. Jak wrócę . to się podzielę wrażeniami i myślę , że nie nagrzeszę zbyt wiele. Do miłego "usłyszenia"
Ten wyjaz
hezof
22 kwietnia 2010, 11:24to są najlepsze ciastka , które można zjeść tylko w Poznaniu, aż szkoda, że masz blokadę na słodycze, pozdrawiam.
uleczka44
21 kwietnia 2010, 22:23mnie Poznań kojarzy się z najlepszą na świecie bitą smietanką. Bywałam na Targach i bardziej pamiętam kawę ze śmietanką niż to po co tam jechałam. Z vitalią, z nami wytrwasz na pewno. A każdy kilogram mniej będzie Ci uświadamiał, że warto się starać. Pozdrawiam.
Granutka
21 kwietnia 2010, 22:08Widziałam pogrzeb odrobine w TV- to smutne i bardzo przytłaczające ale nie mamy wpływu na to,musimy niejednokrotnie godzic się z losem jaki nadchodzi i pozostaje wiara w to,ze byc może kiedys...Uważam i jestem pewna,ze dasz rade w odchudzaniu i proponuje abys wazyła sie tylko raz w tygodniu(ja np.ważę się zawsze w niedziele rano o tej samej porze.Waga czasami ma hustwaki i nie warto wtedy sie dołować tylko iść do przodu a bedzie naprawde dobrze.Wiara jest tu podstawą w lepsze kazde jutro!!!Trzymaj dietkę!!!
elasial
21 kwietnia 2010, 21:32Uwielbiam Poznań.Kurczę..ale czemu zawsze fajne miejsca kojarzą się nam z czymś smacznym? Nie grzesz! Będziesz miała moralniaka...Pozdrawiam!