Witajcie Vitalijki!
Jestem wykończona, wczoraj do 3 siedzialam 'ucząc sie' a tak naprawde to siedzialam w necie, jednym okiem zerkajac na ksiazke, przez co dzis na dwoch kartkowkach zrobilam chyba po jednym błędzie, ale to spoko :) myslalam, ze bedzie gorzej po tym jak sie prawie nic nie uczyłam. A musiałam wstac o 5.45 jak codziennie... Ostatnio tata mnie podwozi do centrum i tam sobie wsiadłam w tramwaj i jade w sumie niedługo. Krócej niz gdybym jechała autobusem, którym zawsze sie spozniam -.- a ze tata ma po drodze to czemu by nie korzystać :)
Nie napisałam Wam wczoraj z jaka waga zaczynam dwutygodniowa diete przedweselna :) więc zaczelam z 62,5 ale dzis juz bylo 62,1 kg :) jak myślicie, czy mozliwe jest bym schudla w dwa tygodnie 3 kg? Do 59? Czy jest to realne? Bardzo mi zalezy. Ale jak bedzie 60 to bedzie bardzo dobrze :)
Dzis bylam z mamusia na zakupach :) bylo swietnie :) Ahh, nawet nowe rzeczy moga mobilizować do schudniecia :) zwłaszcza, ze teraz w sklepach są cudowne wrecz ciuszki.
Jutro mam pasowanie na pierwszolicealiste ;D musze isc na galowo ubrana, więc kolejna okazja by założyć moje najkochansze szpilki <3
Moje dzisiejsze menu: idealne nie jest, ale całkiem ładne, lepsze niz ostatnimi dniami:
Sniadanie: trzy chlebie chrupkie z szynka
2sniadanie: grahamka z szynka i jogurt pitny
Obiad: sałatka z kurczakiem
Podwieczorek: kawa i trzy małe bułeczki domowego wypieku, cynamonowe.
Potem bylam biegac. Dzis nie znam dokładnego dystansu, ale wiem, ze bylo napewno ponad 9 km aaaaaa :D wierzycie w to? Zaczynalam od 3 kilometraskow wybieganych w Tureckim upale, a tu po dwoch miesiącach 9 km :) jestem z siebie dumna! A bieganie pokochalam i nigdy nie przestanę. Jak to sie mowi, 'złapalam bakcyla' ;) w koncu :)
Biegalam 1 h i 3 minuty (dzis wolniej, bo mialam kolke, ale sie nie poddalam, ja nigdy sie nie poddaje!) spalilam 700 kcal. 30% z tłuszczu.
Dzis poloze sie spac z satysfakcja :) wiem to :)
Mam nadzieje, ze jutrzejsza waga bedzie ponizej 62 :)
Plan na jutrzejszy menu: (dlugo bede w szkole)
S: dwa chlebki chrupkie z dzemem
2s: dwie grahamki z szynka
3s: jogurt pitny 0% tłuszczu
Obiad: (musze mame poprosić)
Mięsko z grilla z pomidorami, papryka i ogorkiem.
I jutro mi sie nie uda isc biegac, bo mama do mnie na zebranie pojedzie, więc musze cos innego pomyśleć bo zostane z siostra.
Milej nocy i powodzenia jutro !
"what doesn't kill you, makes you stronger!"
xoxo
meangirl
YvonneS
18 września 2012, 22:44To nie jest niemożliwe, ale łatwo nie będzie...
silly
18 września 2012, 22:16ale Ci ładnie idzie, z taką aktywnością to do 60 na pewno dojdziesz a może jeszcze niżej :) życzę Ci tego z całego serducha :))
lemoone
18 września 2012, 21:41ja też kocham biegać, a robię to teraz głównie na siłowni, bo nei mam czasu ;c a schudnięcie 3kg w 2 tygodnie , hmm.. jest to możliwe , ale bardzo ciężkie ;)