Ostatnio borykam się ze strasznym problemem jakim jest wstawanie rano.
W zależności od tego o kórej i jak w końcu zwlokę się z łóżka tak wygląda mój cały dzień.
Załóżmy, że wstanę o 10. Wciąż jestem zaspana, ale pójdę do łazienki, wysikam się, wrócę do łóżka, na tablecie sprawdzę pocztę i podejmę decyzję o dodrzemaniu do 11 (kładę się spać o 2 w nocy). Budzę się zła, rozdrażniona, rozleniwiona i z bólem głowy. Nic mi się nie chce. Nic a nic!
Sytuacja 2 - O 8.30 obudziła mnie piła łańcuchowa w sąsiadującej szkole - nagle w styczniu zachciało im się ciąć drzewa przy murze. Wstaje rozbita i niezadowolona, łeb pęka. O 10 kończą ciąć to znowu chcę dodrzemać. I co? Pobudka o 12 z objawami jak w sytuacji nr 1. Od praktycznie miesiąca nie budzę się sama albo zgodnie z budzikiem. Zawsze ktoś zadzwoni przed budzikiem, jakieś roboty, pies szczeka, przyszła teściowa odkurza. Albo nie ma budzika i nie obudzę się przed 12.
Mam wrażenie, że to przez wahania cukru - święta ciasta, żarło, sylwester ciasta, czipsy, alko wpadło czy cuś. Do tego nie chciało nam się robić jedzenia to i wpadła pizza ze 2 razy.
Od tygodnia mam ostry detoks praktycznie zero cukrów, mało soli, zero konserwantów więc pewnie to też się na mnie odbija.
Staram się jakoś wstawać, ale to naprawdę trudne.
Ktoś ma pomysł na to jak poprawić wstawanie?
580Selene
9 stycznia 2014, 22:41być może to jest reakcja organizmu... może jest osłabiony... może za mało ruchu, tlenu, brak niektórych witamin czy mikroelementów ... nie wiem, to Twój organizm. Pomyśl nad tym kiedy wstawałaś rano to jakie życie prowadziłaś, jaka aktywność. Może trzeba coś zmienić. czasami chcąc pomóc sobie ... bardziej szkodzimy. pamiętaj, że organizm działa na własnych zasadach nie tych , które Ty mu nakładasz. Wsłuchaj się bardziej w swój organizm i z nim współpracuj! A odpłaci Ci tym samym ; )