Witam Was kochane Vitalijki;)
Dawno nic nie pisałam, chociaż oczywiście codziennie śledziłam Wasze poczynania na Vitalii... Tego sobie nigdy nie odpuszczę;)
A co u mnie?
Dużo nauki, zajęć.... Przygotowania do sesji pochłonęły mnie całkowicie. Nawet dzisiaj mam egzamin o godz. 14.00. Boję się bardzo, ale wiem że jakoś będzie... Najwyżej odwiedzę uczelnię we wrześniu;)
Wczoraj się ważyłam... Uwaga, uwaga! Jest 54 kg:). Może dla nie których z Was 1 kg mniej to nie dużo, ale dla mnie to ogromny sukces. Wczoraj pofolgowałam sobie z jedzeniem za bardzo, ale myślę że od jednorazowego wyskoku nie przytyję. Dzisiaj dietka będzie idealna:)
A teraz w wielkim skrócie co się działo u mnie przez ten tydzień:
1. Zdałam egzamin ustny w zerówce z Powszechnej historii państwa i prawa na 4,5:D. Co prawda weszłam dopiero do gabinetu o godz. 20.30;P, a koleś oblał przede mną 6 osób... ale i tak dałam radę. Jestem z siebie dumna:)
2. W piątek byłam u ortopedy z moim kolanem nieszczęsnym. Lekarz zrobił USG i co się okazało... Mam torbiel pod kolanem powstały w wyniku przeciążenia bieganiem... Powiedział że nigdy tak wielkiego pod kolanem nie widział, aż zawołał pielęgniarki żeby obejrzały;P. Później wyciągnęli mi płyn z tego świństwa i co najważniejsze za tydzień mogę zacząć ćwiczyć:) Jeśli oczywiście wszystko będzie się prawidłowo goić.
3. W sobotę Mój zrobił mi mega niespodziankę:) Od rana mówiłam mu że jestem podłamana tym kolanem, sesja itd. Ok. godz. 19 rozbiłam "piknik" na balkonie i zaczęłam się uczyć. W oddali zobaczyłam kogoś idącego w stronę mojego domu z tym cudem...
Mój specjalnie zaparkował ulicę dalej żebym sie nie zorientowała, przejechał 20 km tylko na 5 min żeby wręczyć mi kwiaty na poprawę humoru, zaprosić na obiad który on ugotuję;P i wrócił do domku. Przekonałam się kolejny raz, że mu na mnie zależy:)
4. W niedziele, 3 godz. przed umówionym obiadem Mój do mnie dzwoni i mówi że będzie jeszcze parę osób... Byłam w szoku bo zrobił się z tego obiad rodzinny;). Oczywiście znałam jego rodziców, ale nigdy nie jadłam z nimi niedzielnego, rodzinnego obiadku;D. Byłam troszkę zestresowana, ale okazało się że nie ma czym. Było ok:)
A teraz fotki jedzenia z całego tygodnia:)
Śniadania
2 Śniadania
Obiady
Podwieczorki
Kolacje
Do zobaczenia:) Kolejny wpis z dzisiejszego dnia wieczorem;)
Marley88
13 czerwca 2013, 19:19Przepysznie to wszystko wygląda :)
siczma
11 czerwca 2013, 11:01Oj jak miło z jego strony;) PYSZNIE tu;)