Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wyzwanie 7- dniowe (dzień 2)
12 lipca 2012
Dzisiejszy dzień także zabiegany i zakręcony. Niecała 1 godz. temu wróciłam do domku, zrobiłam sobie lekki obiadek (warzywa na patelnie ok. 450 g z puszką tuńczyka), a po bieganiu wypiję tylko szklankę soku warzywnego i tyle na dzisiaj. Chociaż ten dzień się nie skończył, to już muszę go uznać za udany, bo wątpię żebym się objadła na noc, to mi się bardzo rzadko zdarza. A więc 2 dzień wyzwania się udał:). Nie zjadłam więcej jak 1200 kcal a za ok. 1 godz. pójdę pobiegać i zrobię ćwiczenia z Mel:). Czuję się super, lekko i zdrowo, więc nie mam najmniejszego zamiaru tego schrzanić.
No i wiadomość na dzisiaj, tatuś załatwił mi pracę:). Co prawda nie jest jakaś super, bo w magazynach, ale co tam;). Na jeden miesiąc można iść. Chcę zarobić i odciążyć troszkę rodziców. A jak schudnę i zarobię to pójdę na super zakupy. W końcu coś mi się od życia należy!:D Jutro rano pojadę złożyć CV i mają się odezwać w następnym tygodniu ze szczegółowymi informacjami.
Wieczorkiem napiszę jeszcze plan na jutrzejszy dzień:).
Papa:*
Zapomniałam jeszcze Was poinformować, że niestety przytyłam przez te objadanie się i nie trzymanie diety... Ważę niestety 57 kg... Masakra... Ale nie ma co się załamywać tylko brać się do pracy, żeby to zrzucić:). Dało mi to jeszcze większego kopa, żeby panować nad sobą. Szczerze mówiąc to jeszcze nigdy tyle nie ważyłam, ale nie będzie to trwało długo, zapewniam;). Muszę przestawić wagę na pasku, żeby było sprawiedliwie.
anitka24
12 lipca 2012, 19:55fajnie zarobisz jakąś kase i zaszalejesz potem na zakuach :-)
Marley88
12 lipca 2012, 18:01Dieta i ćwiczenia na pewną pomogą :) Gratuluję pracy wakacyjnej. Zawsze lepsze coś niż nic. Pozdrawiam i gratuluję drugiego dnia :D Działamy, działamy :)