Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 29
8 lipca 2012
KOLEJNY UDANY DZIEŃ!:D
Dzisiaj trzymałam się diety, a nawet zjadłam mniej niż planowałam. Na pewno nie przekroczyłam 1200 kcal:). Przez to, że dzisiaj niedziela zrobiłam sobie wolne z ćwiczeniami, jednak dużo chodziłam, więc pewnie troszkę tych kalorii spaliłam.
Już niedługo wyniki rekrutacji! Jak ja się boję... Najbardziej zależy mi, żeby dostać się do mnie, do Łodzi albo do Poznania. Jeżeli pójdę do Poznania, to trzeba będzie pomyśleć o jakiejś kwaterze;). Może akademik albo wynajmę pokój w mieszkaniu. Szczerze mówiąc to troszkę się boję wyjechać do obcego miasta, do obcego środowiska, jednak tutaj tak na prawdę nic mnie nie trzyma, a w Poznaniu jest więcej możliwości niż w Łodzi...
A co Wy myślicie o mieszkaniu w akademiku? Może któraś z Was ma pod tym względem doświadczenie? Bo co do akademika mam wiele obaw... Boję się że trafię na jakąś niewydarzoną współlokatorkę z którą nie będę mogła się dogadać, boję się że nie będę potrafiła się uczyć w ciągłym hałasie,a idę na ciężki kierunek, gdzie zakuwa się baaardzo dużo... Oczywiście nie jestem jakaś drętwa lubię imprezy, lubię spotykać się z ludźmi, wygłupiać się, ale dla mnie wszystko ma swoje granice i miejsce... Kiedy jest zabawa to się bawię, kiedy trzeba się pouczyć to się uczę...
No ale cóż, zobaczymy co przyniesie los... Może w ogóle nie dostanę się do Poznania i problem z głowy...
A teraz z innej beczki, plan na jutrzejszy dzień:):
owsianka
jabłko, szkl. soku warzywnego
obiadek jeszcze niezidentyfikowany;)
nektarynka
twarożek z warzywami
ok. 1200 kcal
Aktywność na jutro: 45 min. biegu, ćwiczenia na ramiona i pośladki z
Mel B
Musi się udać!
Marley88
9 lipca 2012, 10:54Chyba większość ma takie obawy przed pójściem na studia do obcego miasta. Ja nie chciałam pójść do akademika, bo 3 lata liceum mieszkałam w internacie więc już miałam dosyć ciasnych pokoi. Wszystko zależy od akademika, nie wiem jakie są w Poznaniu ale ostatnio byłam w Łodzi u koleżanki i stwierdziłam, że ma całkiem fajnie...ale jej super współlokatorki przeważyły szalę. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz czy w akademiku czy w mieszkaniu które wynajmujesz. Grunt to pozytywne nastawienie :)
Afra92
8 lipca 2012, 22:33jak chcesz spokój, to lepiej wynajmij sobie mieszkanie, tzn miejsce w pokoju w stancji ;) bo w akademiku to łuuuhu co tam się dzieje :D