Cześć!
Mam takie wrażenie, że przez ostatnie dwa miesiące (jak nie więcej!) powoli wdrażałem się do zdrowego odżywania. W listopadzie spróbuję pójść krok dalej - czyli jutro ważnie, założę sobie jakiś realistyczny cel (np. 4kg w miesiąc, nie więcej) i zobaczę czy już stać mnie na "100% diety w diecie". Jeśli się uda - to bardzo fajnie, jeśli się nie uda - to i tak coś osiągnę, a na pewno czegoś się jeszcze nauczę. :-)
Zobaczymy jak to wyjdzie. Do usłyszenia jutro!
Maks
aana19
2 listopada 2021, 12:44I jak waga? Mam nadzieje, że jest progres. Pozdrawiam :)
aska1277
31 października 2021, 19:24Trzymam kciuki za Ciebie i spadki.
ognik1958
31 października 2021, 11:234 kg na miesiąc to max co się tu osiąga i jego przekroczenie to wyczyn czyli nnie ma czego się obawiać a czy się uda czy nie to zależy od planu i jego realizacja a nie wróżenie z fusów i jak ktoś bierze się do tego na poważnie spała w cwiczeniach ten 1 tysi i konsekwentnie ogranicza żarło do 2 tysi a nawet ni ch będzie jak zakładasz do tych... 2,3 tysia to będzie sukces i można taak to uskuteczniać przez roczek i pozbyć się tego cholerstwa i to na zawsze czego i ci zycze😁
MAXicho
31 października 2021, 15:43Dzięki! Kiedyś bardzo schudłem bo się mocno szarpnąłem, ostro ćwiczyłem, dieta aż furczała jak messerschmity Hitlera, pół znajomych mnie chwaliło, a pół zazdrościło... A potem przyszedł efek jojo... :P Dlatego coraz bardziej nie myślę o DIECIE ale o ROZSĄDNYM ŻYCIU, którego efektem będzie zdrowa sylwetka i zdrowe flaki. :-)
ognik1958
31 października 2021, 16:18Kolego Zkąd u ciebie te obawy.... ja już 9 latek trzymam wagę po zwaleniu nadwagi Hmm... po prostu trza wymusić w sobie nawyk ćwiczeń i ograniczonego jadła i się do tego po prostu pzwyczaićnie no może i zakochać się😜😜😜 gdzie parę razy w tygodniu wychodzi... naga prawda być na bieżąco z kalorycznością co się je i gasić pożar w zarodku i mit o jojo po skutecznym schudnięciu pryska. A u dentysty... to co wyrywa ząbek długo i powoli czy za jednym szarpnięciem jak... zwalka zbędnych kilogramów. To co piszesz to takie kombinowanie.... jak koń pod górę i nie prowadzi do sukcesu takie oddalanie zwałki na św. nigdy. Te twoje kupczenie czy jeść 2 tysi czy 2,3 tysia to nie wróży dobrze ale cóż zejdź na ziemię zostaw te kombinowanie i strachy ćwicz za 1 tysia i żryj 2 tysi z podziałem na 5 posiłków że składem jak w moim wpisie.... Też dziwne nawet nie widzę śladu żebyś to przeczytał a warto bo sprawdzone na własny garbie a że ktoś zawistny albo mało kumaty i stać go na walenie minusa... trudno niech przedstawi swoje myki na zwałke a trzymać nadwagę i kąsać cóż to tylko zalosne czyli co nie ma co patrzeć w tył trza po prostu to zwalić i... odcinać kupony no wiesz bo szkoda każdego dnia i... nocki😜😜😜powodzenia tomek😁
MAXicho
31 października 2021, 16:56U mnie taki nawyk z doświadczenia. :-) Odchudzam się dziesiąty rok, jakoś siedem lat temu nawet mi się - tak jak opisywałem - udało. Mam jednak wrażenie, że jak się takie rzeczy traktuje jak LEKCJE a nie jak klęski, to wszystko jest Ok. Tak, uważam, ze dam radę. :-)
ognik1958
31 października 2021, 17:27Cholerka jak tyle razy powtarzałeś lekcje i nic to trza się zastanowić co jest nie taak i jak to robią inni co... schudli i utrzyujs wagę bo inaczej nie ruszysz albo będziesz dreptał w miejscu powodzenia