Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
żyć nie umierać


Młody załapał w poniedziałek bakteryjne zapalenie spojówek - ręce opadają :/ zasypia właśnie. Mąż śpi od 2 godzin z objawami całkiem dobrze rozwiniętej grypy... nikt nie powiedział, że lekko będzie.

A ja? A ja w danej pięknej chwili mam święty spokój ;) Zaraz zrobię sobie pyszną kawę i wypije ją z dala od laptopa (chociaż to trochę obniża skalę przyjemności).


ps. dieta - ze skokami w bok, ćwiczenia - ostre zapasy z potomkiem w trakcie zakrapiania oczu + intensywne bieganie na linii kuchnia - sypialnia, celem zaspokojenia wszelkich zdefiniowanych, jak i tych niesprecyzowanych potrzeb drugiej połówki (wiecie przecież, mężczyzna chory = mężczyzna umierający).
 



  • OlaSzyszka

    OlaSzyszka

    20 stycznia 2012, 01:47

    Dwóch chorych facecików w domu??? uuuu, kochana, współczuję serdecznie :):):) Trzymaj się tam i nie daj zwariować.... Pozdrawiam serdecznie :):)

  • justyna.ja85

    justyna.ja85

    19 stycznia 2012, 09:55

    och...facet jak się rozchoruje to jak małe dziecko trzeba niańczyć. Za każdym razem słyszę przy zwykłym przeziębieniu "Justyna tak to ja się już dawno nie czułem źle" ha ha ha ha normalnie za każdym razem :)) Czasami to jest frustrujące ale i słodkie. Zdrówka życzę :)

  • Rozzi

    Rozzi

    18 stycznia 2012, 20:41

    o rety..........nie ma nic bardziej gorszego aniżeli choroba własnego dziecka....mój mały łapie zapalenie spojówek jak jest osłabiony....a uśmiałam się z twojej aktywnosci ruchowej:DDD lepiej mieć 5 dzieci ,anizeli jednego,chorego chłopa w domu;DDDściskam serdecznie:)))

  • Anhelada

    Anhelada

    18 stycznia 2012, 20:38

    hahah uśmiałam się z ostatniego zdania :) Dzielna kobietka z ciebie ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.