O WSTYDZIE!!!
4 lata po ciąży a ja ważę 2 kg więcej niż w 9 mc - zmierzyłam się dziś i mnie zatkało...
brzuch +10 cm
talia + 7 cm
biodra + 7 cm
ściana płaczu.............................
WALKĘ PONOWNIE CZAS ZACZĄĆ
01
ćwiczenia + dieta
DONE
kroki milowe + dlaczego tak musi być?
A więc pierwszy tydzień po nawróceniu minął na grzeszeniu...
Aby się ogarnąć postanowiłam wyznaczyć cele:
13.01 - 66 kg
20.01 - 64 kg
27.01 - 62,5 kg
i do dzieła.
Swoją drogą właśnie zobaczyłam zwiastun dokumentu o pedofilii - aż zbiera się na wymioty. Co mogę zrobić? Co zrobić aby chronić dzieci? Nie tylko moje, ale ogólnie? W pierwszym momencie pomyślałam, że nie dam rady tego oglądnąć... super najlepiej schować głowę w piasek i tłumaczyć sobie "mnie to nie dotyczy".
W szkole wpajano nam różną wiedzę o alkoholu, narkotykach itp., ale co z wykorzystaniem seksualnym? Nie mam pojęcia od czego mogę zacząć... przecież nie można zamknąć dzieci w klatkach... Ufać, że policja czuwa? monitoruje internet... szuka tych zboczeńców - to chyba za mało!
ogon podkulony
Hej dziewczyny,
lekko licząc kilka miesięcy do Was nie zaglądałam.... a teraz co? 68 kg
Jak to się stało?
żarcie bez opamiętania + piwka + brak ruchu
Unikam lustra jak ognia.
W desperacji stwierdzam, że tylko Wy możecie mi dać porządnego kopa w dupsko (a jest w co teraz...)
mało czasu
no i jak to zwykle bywa, nie zaglądałam tu od tygodni.. ostatnio żyję w ciągłym biegu i cierpię na przewlekły brak czasu...
waga zadowalająca - postępy są - liczę na dalsze
z jednej strony mam wiele do opowiedzenia, z drugiej nie mam siły - łatwo nie jest.
Ale mam moje zaplecze :) Kocham Cię mężulku :)
Hej siostry :)
WRÓCIŁAM
i chciałabym tu napisać, że ważę 56 kg ale nic z tego :/ co prawda źle nie jest, bo waga wskazuje 65.5 kg ale to i tak daleko od celu
Ostatnie miesiące w moim życiu minęły pod hasłem rewolucji.
Ze zmian najważniejszych:
- pracuję
- mamy nianię
- ledwo ogarniam całość
- nie wiem kiedy mijają kolejne tygodnie
Wracam do Was z postanowieniem poprawy, silną chęcią doprowadzenia wagi do porządku :)
nie za dobrze
wiem mam zaległości
wiem, nic nie piszę
wiem, nie czytam co u Was
Przykro mi - poprawię się.
Pierwszy tydzień w pracy za mną - bez komentarza.
Nawet mi się o tym pisać nie chce. Nie chodzi o obowiązki a o współpracowników. Dam im i sobie szanse - może coś z tego będzie.
Wagowo jest stresowo czyli OK, wiele nie trzeba się strać, a waga spada, mimo popijania piwek do meczów :) tak, tak dobrze czytacie...
Trochę przybita jestem ale jeszcze mam nadzieję, że coś z tego będzie.
szpital i takie tam
Ledwo wróciłam do domu, a wylądowałam na oddziale dziecięcym... cały tydzień wyjęty z życia. Jesteśmy już w domu, wszystko jest ok. A ja dziś wreszcie zajmę się rozpakowaniem walizek leżących w kącie od zeszłej soboty...
Ze żłobkiem masakra, mały od jakiegoś czasu zachowuje się w sposób dający do zrozumienia, że nie koniecznie ma dobrą opiekę. Sama zauważyłam kilka problemów, próbowałam nawet porozmawiać, ale zostałam zbyta. Poważnie rozważam nianie, to trudna decyzja. Od piątku zaczynam pracę i ciągle jeszcze nie wiem na czym stanie z opieką nad smykiem - życie pokaże. Dziś mam dostać resztę badań, wszystko inne już wykluczyli, jeżeli potwierdzą moje przypuszczenia, nie wrócimy już do tego żłobka, bo to będzie oznaczać, że miałam rację...
W świetle tych wydarzeń sprawa diety i odchudzania stała się bardzo mało istotna. Staram się tylko nie przesadzać. Nie wiem co u was.. i pewnie jeszcze przez jakiś czas nie uda mi się nadrobić zaległości :/
Postaram się jakoś szybko ogarnąć to zamieszanie.
operacja remont zakończona
no prawie :) dziś sprzątanie i powrót do domu. Remont przedłużył się o tydzień, czyli trwał 3 tyg! Jakoś przeleciało... mieszkanie z rodzicami jako dorosły, samodzielny człowiek nie okazało się takim koszmarem jak czasem to bywało (chociaż oni pewnie sobie tak myślą w drugą stroną :)). Relacje zmieniają się gdy masz swoją rodzinę - przynajmniej w moim przypadku. Chociaż mam sytuacje o których ciężko zapomnieć. No nic to!!! WRACAM DO DOMKU!
Stęskniłam się za Wami :/
Jutro wskoczę na wagę, zrobię pomiary i wracam do tu na dobre. Słonko dziś świeci, zapowiada się piękny dzień!
BUZIAKI
w skrócie
* w domu przeszedł tajfun i zostały gołe ściany :) praca idzie do przodu
* zawodowo - dostałam na maila plan pierwszego dnia w pracy :) :) ciągle jeszcze lekko nie dowierzam w swoje szczęście
* zakupowo - wszystko przede mną, już nie mogę się doczekać buszowania po sklepach
* dietowo - jestem twarda!! pozwoliłam sobie tylko na 2 drinki w ramach świętowania zdobycia pracy
* ruchowo - z ćwiczeniami lipa :/ ale za to inny ruch jest czytaj: prace około ogrodowe i porządkowe
Ogólnie dobry humor dopisuje :) a dopiero co Was tu raczyłam biadoleniem na cały świat :)
Pamiętajcie nawet jak teraz jest pod górkę to prędzej czy później wyjdziecie na szczyt i będzie z górki :)