Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy dzien za mna
10 listopada 2010
Byc moze wydaje sie to dla wielu z Was znikomym osiagnieciem dla mnie jednak jest to wiele...poniewaz moim glownym problemem jest wieczorne musze to nazwac obzarstwem. Wczorajszy wieczor byl dla mnie wielka walka wewnetrzna jednak udalo mi sie z niej wyjsc zwyciesko a wiecie dzieki czemu? Ku memu zdziwieniu przypominalam sobie Wasze zdjecia ile Wam sie udalo osiagnac przezwyciezajac wlasnie takie chwile slabosci i musze przyznac, ze to pomaga :) Rozpoczynamy kolejny dzien walki. MAm do WAs pytanie, jak czesto sie wazycie?
Ghostina
10 listopada 2010, 12:03No i widzisz, to na początek jest najlepszy motywator :-) Być może w pierwszych dniach będziesz odczuwać głów czy dyskomfort psychiczny związany z "odstawieniem" wieczornego obżarstwa, jednak gwarantuję, że po około tygodniu to minie, bo zobaczysz że tak się da żyć i nauczysz się nowego nawyku-niejedzenia wieczornego :-) A co do ważenia, to ja na studiach nie mam wagi, więc ważę się tylko jak zjadę do domu, czyli około raz na miesiąc. Uważam to za super metodę, bo widać rezultaty i to motywuje. W wakacje ważyłam się codziennie ale to chyba tylko z obawy, żebym po domowym jedzonku nie przytyła ;-) I było to całkiem bez sensu, bo nic nie chudłam widząc, że waga jest taka sama i nie mając wyrzutów sumienia ;-) To tyle. Pozdrawiam cię serdecznie i życzę wytrwałości! DAMY RADĘ!
topmodel18
10 listopada 2010, 10:20wiesz co najlepiej jak bedziesz sie wazyla co tydzien, zeby bylo widac spadek wagi, no chyba ze jestes w trakcie okresu to nie ma sensu sie wazyc ;)