Wczoraj dzień zakończył się fatalnie w drodzie z pracy do domu na beznadziejnie odścnieżonej drodze ciężarowy samochód przychaczył moje całkiem jeszcze nowe auto była ewidentnie jego wina ale strasznie się stawiał no i sprawa skończy się w sądzie. szkoda mi zniżki na OC i AC bo ja się zatrzymałam a on jechał i się nie zmieścił.
Ale najgorszy jest mój M który zawsze robi straszną aferę w takich sytuacjach i mam psychozę żeby nie mieć jakiejś kolizji. To zawsze kończy się awanturą i cichymi dniami w domu.
Pozytywny aspekt to to, że jak przyjechałam do domu to już nic nie zjadłam.
asyku
13 stycznia 2010, 18:17<img src=http://www.madzik.pl/dzien_dziecka/koala2.gif>pozdrawiam z wieczorka:))
klimtka
13 stycznia 2010, 15:13Humory i fochy M przetrzymuj dzielnie.Nie bierz sobie do głowy.Z facetami tak już jest, że gderają lub strzelają focha,ale niech tylko im coś się przydaży to wszyscy są winni tylko nie oni;).Trzymaj się i głowa do góry.Ja już się po mału zbieram,będzie dobrze.Całuski
asyku
13 stycznia 2010, 09:02najważniejsze ,że Tobie nic się nie stało.....niektórzy nie powinni mieć prawa jazdy.Ty jedziesz ostrożnie, a inny ma to gdzieś....pozdrawiam cieplutko i życzę spokojnego dnia:)<Img src=http://www.przepoczwarzalnia2010.blog.pl/>pa;)
agulenka
13 stycznia 2010, 08:36Niemartw sie tak faceci zawsze sie czepiaja jakby to mu sie stało to nic by nie powiedziałam.......dobże ze tobie nic sie nie stało , samochód mozna naprawic z człowiekiem gorzej..Pozdrawiam!!