jestem pod wrazeniem jak ten czas zlecial....jeszcze niedawno zaczynalam a tu prawie koniec....fjnie ale stwierdzialam, ze dalej bede sie trzymac tej diety...bo chodze caly czas najedzona i musze stwierdzic, ze do slodyczy mnie nie ciagnie...ale kurcze do chleba troche tak...dzisiaj jak bylam z siostra na spacerze i zakupach i weszlysmy do sklepu a tam taki zapach, ze az slinka sie zebrala siwezytki chclebek tak pachnial....ehhhh stwierdzialam ze raz na jakis czas pozwole sobie na kawalek chleba badz bulke jakas ale to od wielkiego dzwonu...bilans dzisiaejszego dnia to kefir, bialy serek ze szczypiorkiem i ogorkiem, potem obiad czyli miesko z gora surowki no i na kolacje kalarepa....jakos apetytu nie mam....przejechalam 30km, standardowe cwiczenia zrobione, plus mycie i sprzatanie samochodu i okolo 1,5h spaceru czyli generalnie dzien bardzo dobry dla mnie i dla diety...ale czuje, ze zbliza sie @, takze musze uwazac, zeby nie miec napadow....no i jutro znowu wyjazd...rano napewno pocwicze, a potem zawalony dzien mam praktycznie do wieczora, i mam nadzieje, ze uda mi sie w koncu isc na ten basen....a i w nagrode, ze tak dobrze mi idzie bylam na solarce az 7min...bo nie chcialam sie spalic...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ewelina243
15 maja 2009, 07:56jeszcze apetytu na świeżutki chlebek nie mam...pewnie za parę dni...oby si ę nie złamać!