Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień siódmy


no i w zasadzie polowa pierwszej fazy za mna, jeszcze tylko 7 dni i bedzie mozna przejsc na faze druga, ale zastanawiam sie czy przypadkiem nie przeciagne jej jeszcze troche....na tej diecie byla dwa lata temu i stosowalam ja prawie rok, zaczelma sie ochudzac jak wazylam 67kg i schudlam do 53kg....to byly czasy ehhh, ale nic teraz tez nie jest najgorzej zobaczylam juz 6 na wadze takze teraz tylko do przodu....jak juz pisalam weekend jakos przezylam, chociaz pokusy byly wszedzie, ale dalam rade, jeszcze nastepny weekend bedzie taki ciezki, ale mysle, ze teraz tez mi sie uda, z aktywnosci fizycznej raczej przez te dwa dni nie moge byc zadowolona, bo tylko spacerowalam, ale zawsze to cos, no a dzisiaj juz wrocilam do swoich obowiazkow przejechalam 21km na rowerku co spowodowalo ubytkiem 500kcal, brzuszki, dupka i uda tez wycwiczone....zjalam kefir, pasek gorzkiej czekolady, kawalek miesa i saltke z pomidorow na obiad, teraz kolacja jeszcze i chyba bedzie to jajecznica...takze powoli powoli ale do przodu w tym tygodniu wazenie i mierzenie juz sie nie moge doczekac ale mysle, ze to nastapi w srode...ide na jakis spacer, znaczy sie do sklepu tylko ale na czware pietko trzeba bedzie wejsc bo windy u nas nie ma....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.